Lynn Painter "Przypadkowo Amy" |

Pamiętacie książkę „Lepiej niż w filmach”? Odkąd przeczytałam tę powieść Lynn Painter, bez wahania sięgam po jej kolejne historie, dlatego dziś na blogu zupełnie nieprzypadkowo „Przypadkowo Amy”.

Kiedy Izzy razem z nieswoją kawą wpadła w kawiarni na przystojnego mężczyznę, nie spodziewała się, że spotka go także w windzie w nowej pracy. Ani, że okaże się szefem jej szefowej. I, że tak szybko zdemaskuje jej niewinne kłamstwo w sprawie imienia. Mimo chemii iskrzącej między nimi od pierwszych chwil, musieli zrezygnować z rozwijania tej znajomości – polityka firmy zabraniała takich relacji. Ale gdyby się tylko przyjaźnili i wpadali na siebie tylko przypadkowo?

Będę szczera. Po kilku stronach wiedziałam, co sprawi, że w ich relacji pojawi się kryzys, który jej zagrozi, a po którym nastąpi szczęśliwe zakończenie. Romans biurowy, szef i podwładna to temat przerobiony na wszystkie strony. Ale sięgając po tę książkę, nie szukałam zaskoczeń i niezapomnianych wrażeń. Ja chciałam ciepłego, zabawnego i gorącego romansu. I właśnie to dostałam. A styl autorki sprawiał, że ciężko było odłożyć książkę i szybko odrywałam się od rzeczywistości.

Nie bez znaczenia byli główni bohaterowie: trochę pechowa, trochę niezdarna, ale urocza Izzy i poważny Blake, który przy tej kobiecie pokazywał swoją luźniejszą stronę. Połączyła ich miłość do kawy i do kotów, oraz zauroczenie, które mogło stać się czymś więcej. Dzieliła polityka firmy. Czy mają jakieś opcje poza przyjaźnią?

W „Przypadkowo Amy” znalazłam wszystko, czego oczekuję od komedii romantycznej, choć zmieniłabym dwie rzeczy: jeszcze bardziej spowolniła akcję (uwielbiam romanse w stylu slow burn!) i zmniejszyła ilość scen seksu. Nie było ich dużo, ale były mocno rozbudowane, co od pewnego momentu zaczęło mnie nudzić. Poza tym było świetnie! To taki przyjemny jesienny romans.

Za przesłanie książki dziękuję TaniaKsiazka.pl. A Was tradycyjnie zapraszam do ich katalogu z nowościami, gdzie znajdziecie ten tytuł i wiele innych romantycznych nowości.