Sam Holland „Echo Man”

echo man
/pixabay/

Dwie bestialsko zamordowane studentki. Zabójstwo kilku osób, w tym kobiety w ciąży. Poćwiartowanie kilkunastu mężczyzn. Czy tak różne zbrodnie mogą być dziełem jednej osoby?

Oskarżona o podpalenie domu i zabicie męża Jess ucieka ze szpitala. Jej sprzymierzeńcem zostaje zawieszony policjant Griffin. Czy wspólnie uda im się powiązać podpalenie z pozostałymi zbrodniami nieuchwytnego mordercy? Dlaczego ktoś odtwarza najsłynniejsze i najbardziej makabryczne morderstwa? Czy uda się go złapać, zanim dojdzie do kolejnej tragedii?

„Echo Man” miał tyle dobrych opinii, że spodziewałam się naprawdę świetnej książki. Liczyłam na momenty pełne strachu o życie głównych bohaterów i mroczny klimat. Zapomniałam tylko, że w książkach i filmach prędzej wystraszy mnie coś, co nie ma szansy się wydarzyć, niż bestialskie zachowanie ludzi. Tak, żeby Wam zobrazować na znanym przykładzie: w „Lśnieniu” bardziej się bałam, kiedy na hotelowym korytarzu pojawiały się bliźniaczki i morze krwi, niż kiedy Jack Nicholson rozwalał siekiera drzwi żeby zabić żonę. Dlatego bardziej bałam się podczas czytania „Głuszy”, niż przy „Echo Man”. Choć morderca grasujący w „Echo Manie” był o wiele groźniejszy, bardziej bezwzględny i przerażający.

Jednak to wszystko nie znaczy, że książka mi się nie podobała. Pomysł na fabułę okazał się bardzo interesujący. Kopiowanie innych znanych zbrodni? W książce sprawdziło się to wyśmienicie. Opisy były mocne, brutalność mordercy szokowała, ale to dla mnie zaletą, bo lubię książki w takim stylu. Podobało mi się, że dużo się działo w sferze obyczajowej, bohaterowie mieli bogate i skomplikowane życie uczuciowe. Dzięki temu łatwo było ich polubić, a przez to śledzić ich losy z napięciem. Zwłaszcza to, co przytrafiło się Jess mną wstrząsnęło, jak łatwo z ofiary stać się podejrzaną. I jak trudno udowodnić swoją niewinność.

Nie wiem, jak ocenić zakończenie. Tak naprawdę w połowie lektury wytypowałam dwie osoby, które pasowały mi na mordercę, okazało się że dobrze myślałam, choć autorka tak namieszała, że i tak zostałam zaskoczona. I choć wolałabym, żeby ta historia skończyła się inaczej, to takie niepokojące zakończenie na dłużej zostanie w pamięci. „Echo Man” z pewnością spodoba się miłośnikom true crime, ze względu na nawiązania do prawdziwych zbrodni dokonywanych przez słynnych seryjnych morderców. Jeśli jednak nie śledziliście nigdy dokonań zwyrodnialców (sama kojarzyłam tylko nawiązanie do zbrodni Mansona), to z pewnością docenicie oryginalny pomysł na fabułę.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Sam Holland „Echo Man”
Tytuł oryginalny: The Echo Man
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Wydawnictwo Muza
Data premiery: 27.04.2022
Liczba stron: 442
ocena: 7/10