Mark Edwards „Głusza” #przedpremierowo

głusza„Głusza” Marka Edwardsa zapowiadana jest jako jeden z najlepszych tegorocznych thrillerów, obok „Echo Man”, którego premiera już pod koniec kwietnia. Czy rzeczywiście to taki świetny thriller?

Dla Toma miały to być wymarzone wakacje z córką, z którą nie widział się od kilku miesięcy. Nowo otwarty ośrodek Płytkie Zdroje kusił pięknymi lasami i spokojem, więc gdzie jak nie tu mógł spróbować nawiązać na nowo kontakt z nastolatką? Brak zasięgu w telefonie? Tym lepiej!

Niestety, Tom nie poznał wcześniej tragicznej historii tego miejsca. Poważne zaniedbanie, jak na dziennikarza, co prawda muzycznego, ale jednak. Dwadzieścia lat wcześniej została tu bestialsko zabita para kochanków, a podejrzewany o zabójstwo chłopak jakby rozpłynął się wśród gęstych lasów.

Wkrótce Tom i Frankie przekonają się, że okolica skrywa wiele tajemnic i pożałują przyjazdu do Płytkich Zdrojów…

Mark Edwards bardzo szybko zbudował odpowiedni klimat tej powieści. Atmosfera była gęsta, z pogranicza horroru. Rytualne zabójstwo, być może ukrywający się w pobliżu morderca, gęste lasy, brak zasięgu – to wszystko powodowało, że czułam niepokój i zdecydowanie lepiej mi się czytało, kiedy mąż był w pobliżu (choć nie byłam przestraszona aż tak, jak kiedyś przy „Szeptaczu”). Kolejne drobne incydenty zagęszczały atmosferę, wzbudzając strach u nastoletniej Frankie.

Płytkie Zdroje miały jednak swoich fanów – zjechało się tu kilkoro wielbicieli true crime, dla których podróże do miejsc zbrodni były zapewne jak spotkania autorskie dla książkoholików. Małżeństwo tworzące znane podcasty kryminalne miało nawet przedstawić niespodziankę dla swoich fanów. Czyżby udało im się rozwikłać zagadkę morderstwa?

Pomimo odczuwanego niepokoju, a może właśnie z tego powodu i pomimo tego, ze czytałam tylko w obecności męża, książkę czytało mi się bardzo dobrze. Mark Edwards tak dozował napięcie, że rezygnacja z przeczytania kolejnego rozdziału wymagała dużej siły woli, w drugiej połowie książki było to zupełnie niewykonalne. Chciałam dowiedzieć się co będzie dalej, chciałam pozbyć się tego lęku o bohaterów. Tajemnice z przeszłości i stopniowo narastające obecne wydarzenia tworzyły mieszankę, o której nie mogłam przestać myśleć.

Zakończenie było mocne. Nieprzewidywalne. Nieco bulwersujące. Otwarte. Przerażające.

Nie dziwię się, że ta książka zbiera tyle dobrych opinii, bo niewątpliwie jest warta zapamiętania. Dawno albo może nigdy nie czytałam takiego thrillera jak „Głusza”, takiego który budzi niepokój od pierwszych stron, intryguje i zapada w pamięć.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Mark Edwards „Głusza”
Tytuł oryginalny: The Hollows
Tłumaczenie: Agata Suchocka
Wydawnictwo Muza
Data premiery: 13.04.2022
Liczba stron: 352
ocena: 8/10