Jak często sięgacie po poradniki? Bo ja bardzo, bardzo rzadko (przez 10 lat mojego blogowania, pojawiło się tu tylko kilka recenzji takich pozycji, a nie wszystkie były napisane przeze mnie). Nie lubię dostawać rad kompletnie oderwanych od rzeczywistości i nie trafiłam jeszcze na taki poradnik, który by zrewolucjonizował moje życie. Ale zdarzyło mi się przeczytać kilka publikacji dotyczących wychowania dzieci, dlatego z ciekawości sięgnęłam po „Rodzicielstwo może być łatwiejsze” Dominiki Słowikowskiej. I utknęłam z nim na dobrych kilka tygodni.

Autorka książki jest instagramerką, autorką projektu Pomogę Ci Mamo, gdzie dzieli się swoją profesjonalną wiedzą i doświadczeniami z własnego życia. Proponuje zacząć analizę swoich relacji z dziećmi, od przyjrzenia się sobie, swojej przeszłości, a przede wszystkim relacji ze swoimi rodzicami. Bo świadomie lub nie powielamy schematy, które wynieśliśmy z domu. Ale włączając świadomość, jesteśmy w stanie przemyśleć, co chcielibyśmy dalej przekazywać tak samo, a co zmienić. Biorąc pod uwagę jeszcze to, że zmieniły się czas i zmienia się model wychowania. I że zamiast rządzenia, powinniśmy wchodzić w dialog. A zamiast blokowania emocji, pozwolić je przeżywać, zarówno sobie, jak i dziecku.

Tego typu książki mają to do siebie, że ciężko mi je połykać od razu i czytać po kilkadziesiąt stron.  Mimo, że język nie jest trudny, ani specjalistyczny, mam potrzebę natychmiastowej analizy tekstu i przekładania na mój przypadek. Dlatego czytam wyjątkowo wolno, maksymalnie kilkanaście stron dziennie. Czasem przytakując, czasem marszcząc brwi.

Podczas czytania niejednokrotnie mówiłam sobie: tak, to brzmi dobrze, ale ciekawe jak to przeprowadzić na własnym dziecku. W tym miejscu autorka przychodzi z pomocą, na końcu książki zamieszczając kilka stron praktycznych porad, jak zachowywać się w niektórych sytuacjach. Wspomina też o roli ojców, do których również kieruje swoją publikację, ale ma świadomość, że w większości przypadków to matki zdobywają wiedzę na temat sposobów postępowania z dzieckiem, podczas gdy mężczyźni wolą korzystać ze znanych sobie schematów.

Chociaż nie w każdym fragmencie czułam, że jest to rozwiązanie dla mnie, to jednak ogólne przesłanie książki „Rodzicielstwo może być łatwiejsze”, przekonało mnie. Autorka bowiem przypomina, że możemy żyć bez presji, odpuszczać sobie. Nie tylko w działaniach, co akurat dla mnie jest łatwe, ale także w myśleniu o sobie i swoich obowiązkach względem rodziny i domy. Nie musimy być we wszystkim najlepsi, zamiast próbować to osiągnąć, spędźmy wartościowy czas ze swoim dzieckiem. Moja wewnętrzna (i zewnętrzna) bałaganiara lubi to 😉

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Filia.