Jaks to mężczyzna, którego jakiś czas temu pokochała Amara. Właściciel salonu tatuażu. Przyjaciel i szef jej brata. Chłopak jej siostry…
Ale kiedy Emily z nim skończyła, mimo licznych przytyków z jej strony, Amara nie potrafiła przestać spędzać z nim coraz więcej czasu. Na przekór ostrzeżeniom bliskich o jego mrocznej naturze, na przekór rozsądkowi, kochała go coraz mocniej, nie dostając nic w zamian. Ich obecny układ nie był tym, o czym marzyła, ale liczyła, że kiedyś uda się jej zdobyć serce tego mężczyzny. Jednak w Jaksie zbyt mocno tkwiła historia z przeszłości, by odważył się znów otworzyć na miłość. Amara również miała swoje bolesne wspomnienie.
Jeszcze tego nie wiedzieli, ale już jakiś czas temu ich losy zostały splątane. Czy uda im się uwolnić z tych więzów i odnaleźć nową drogę do siebie?
List od autorki, dołączony do przesyłki (dziękuję za czekoladki!), uświadomił mi, że to co wzięłam za typowe amerykańskie new adult, może nie być typowe i na pewno nie jest amerykańskie, bowiem autorka jest Polką, piszącą pod pseudonimem. Ale gdyby nie to, na pewno bym się nie zorientowała. „Gwiazdy nadziei” to powieść, w której aż wibruje od emocji. Od początku poczułam sympatię do Amary – czarnej, choć ubranej w krzykliwe kolory, owcy w pewnej bogatej i szanowanej rodzinie. Czułam chemię między bohaterami, napięcie, iskry przepływające między nimi. Może oni jeszcze tego nie wiedzieli, ale ja byłam pewna – tego uczucia nie da się zlekceważyć i na pewno będą ze sobą! Jednak ich losy były tak zagmatwane, że w pewnym momencie straciłam nadzieję…
Historia chwytała za serce, przywoływała wspomnienia flirtów, niedopowiedzeń, niepewności, nadziei i rozpaczy, którymi zwykle charakteryzują się początki związków, gdy każdy jeden gest lub brak gestu tej wymarzonej osoby był na każdy sposób analizowany. Amara była pewna swojej miłości, ale nie wiedziała, czy Jacks kiedykolwiek ją odwzajemni. Na początku wydawało mi się to trochę niedojrzałe, bo jak można tak kogoś kochać, prawie go nie znając, ale gdy moje „cyniczne ja” umilkło, pozostawało mi tylko wierzyć, że dziewczyna znajdzie w sobie siłę, by pokonać przeciwności i przekonać Jacksa, że mogą być ze sobą szczęśliwi.
Dawno nie czytałam książki z gatunku new adult i zapomniałam już, jakie emocje może wywoływać, jeśli historia jest dobrze napisana. A „Gwiazdy nadziei” właśnie takie są. Wprost nie mogłam się oderwać od lektury, czytałam w każdej wolnej chwili i coraz bardziej zakochiwałam się w tej historii. I chociaż czasem było trochę przewidywalnie, nie umniejszyło to w moich oczach uroku książki. Jeśli tak jak ja, lubisz czasem dać się porwać poruszającej historii o miłości, która zafunduje Ci emocjonalny rollercoaster, koniecznie sięgnij po „Gwiazdy nadziei”. Ta powieść trafia na listę książek, które jeszcze kiedyś przeczytam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
I.M. Darkss „Gwiazdy nadziei”
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data premiery: 08.04.2019
Liczba stron: 468
ocena: 8/10 (rewelacyjna)