Jørn Lier Horst „Nocny człowiek”

nocny człowiekListopad. Rynek w Larvik.
Z gęstej porannej mgły powoli wyłania się głowa nabita na pal. Tak brutalna zbrodnia zaledwie sto metrów od komendy policji wiele mówiła o poczuciu bezkarności sprawcy.
Czy to makabryczne widowisko miało być tylko karą czy też ostrzeżeniem?

Zarówno śledztwo, jak i narracja były prowadzone dwutorowo. Z jednej strony czytelnik śledził Wistinga i poczynania policji. Z drugiej strony miał okazję przyjrzeć się dziennikarskiemu śledztwu Line, córki Williama. Dziewczyna podchodziła do sprawy bardziej emocjonalnie niż ojciec, choć on też nigdy nie pozostawał obojętny wobec zła, którego był świadkiem. Line potrafiła rozmawiać z ludźmi, wzbudzić ich zaufanie i dać poczucie, że robią coś istotnego, dzięki czemu szybko złapała trop. Policja, pod obstrzałem mediów miała większy problem z wyznaczeniem kierunku śledztwa.

„Nocny człowiek” już od pierwszych rozdziałów zapowiadał się na mocną i brutalną historię, inną niż dotychczas poznane kryminały Horsta. Duży wpływ miała na to tożsamość ofiary, nie tylko sposób, w jaki została zabita. To chyba najbardziej przemawiająca do mojej wyobraźni zbrodnia w karierze Wistinga. Tempo powieści również było inne, zazwyczaj w kryminałach Horsta brak jest wielu sensacyjnych akcji, tym razem pełnych napięcia momentów było więcej, a bohaterom groziło poważne niebezpieczeństwo.

Jørn Lier Horst tworząc społeczne tło najnowszego śledztwa Wistinga, poruszył problem, który mimo tego, że książka powstała kilka lat temu, nadal jest aktualny. A patrząc na to, jak przez kilka lat zmieniła się sytuacja w Polsce, można podejrzewać, że i w Norwegii problem tylko się nasilił. Mowa o coraz szerzej spływających do kraju imigrantach, którzy często nie maja ochoty na asymilację i przestrzegają własnego, szokującego nas prawa. Dodatkowo odnalezienie stabilizacji w nowym kraju wiąże się dla nich z wieloma wyrzeczeniami. Wistingowi łatwiej było próbować zrozumieć część ich kultury. Line jako kobieta miała z tym większy problem.

Z zainteresowaniem śledziłam wydarzenia z prywatnego życia głównych bohaterów, które tym razem były mocno związane ze śledztwem i okazały się w pewien sposób przełomowe. Wreszcie znam ich całą historię, poznawaną w nieco chaotyczny sposób – seria o Williamie Wistingu nie była w Polsce wydawana po kolei. Zaczynała się od dziewiątej części („Jaskiniowiec„), ale teraz dostępne są już wszystkie powieści tej serii. Znajomość poprzednich tomów nie ma nic wspólnego z wątkiem kryminalnym w „Nocnym człowieku”, ale jeśli lubisz zachowywać właściwą kolejność, zacznij od „Kluczowego świadka”.

Ponownie przekonałam się, że jeśli chodzi o kryminały, na książkach Horsta na pewno się nie zawiodę. Przy tej powieści poczujesz klimat chłodnej norweskiej późnej jesieni. „Nocny człowiek” to przede wszystkim bohaterowie, których już dawno polubiłam i interesująca fabuła podana w dobrym stylu.

Cykl kryminałów z Williamem Wistingiem:
prequel: Gdy mrok zapada
1. Kluczowy świadek
2. Felicia zaginęła
3. Gdy morze cichnie
4. Jedna jedyna
5. Nocny człowiek
6. Szumowiny
7. Poza sezonem
8. Psy gończe
9. Jaskiniowiec
10. Ślepy trop

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Smak Słowa

Jørn Lier Horst „Nocny człowiek”

„Nattmannen” – tłumaczenie: Milena Skoczko
Wydawnictwo Smak Słowa
Data premiery: 14.08.2018
Liczba stron: 320
ocena: 7/10 (bardzo dobra)