Grecka Wyspa Ptaków od dawna była własnością rodziny Spyropoulosów, lecz minęło już sporo czasu, odkąd wszyscy razem spędzali na niej czas. Wiktor był wściekły, że przyjazd rodziny przerwał mu słodkie tête-à-tête z atrakcyjną sekretarką. Ignorował wiecznie pijaną żonę, wściekał się na syna i jego świeżo poślubioną małżonkę. O młodszej córce w ogóle nie chciał myśleć. Sylwia była zresztą przyzwyczajona do jego oziębłości. Przyjazd siostry Wiktora z partnerem i hałaśliwym psem jeszcze bardziej zagęścił już i tak napiętą atmosferę. Tymczasem nad wyspę nadciągała burza… Zaginięcie sekretarki, a potem znalezienie jej ciała nie pozostawiało wątpliwości. Wśród mieszkańców wyspy był morderca!
„Rozmyślali, kto mógł ją zabić. Na wyspie nie było nikogo poza nimi. To musiał zrobić ktoś znajdujący się w tym pokoju. Jedna osoba myślała o czymś innym. Zastanawiała się, kto będzie jej następną ofiarą.” str. 8
Katarzyna Berenika Miszczuk zachwyciła mnie książką „Ja, diablica”. Od tamtej pory przeczytałam wszystkie jej książki, za każdym razem odnajdując się w jej stylu pisania i poczuciu humoru. „Pustułka” to jej kryminalny debiut. Jak wyszedł?
Książkę czyta się dobrze i szybko. Jest napisana prostym językiem, pełnym dialogów, które pozwoliły się rozeznać w skomplikowanej siatce uczuć i pragnień bohaterów. Sympatie i antypatie, kombinacje i układy. Tu nie można było liczyć na szczerość i dobre intencje drugiej osoby, gdy w grę wchodziły tak duże pieniądze. Z tej chciwej drapieżnej rodziny polubiłam tylko Sylwię – nastolatkę uwielbiającą pustułki, pogodzoną ze swoją rolą niekochanej córki, szukającą akceptacji w sieci.
Autorka umieściła rodzinę w miejscu idealnie nadającym się na zbrodnię i stworzyła odpowiednie warunki. Niesympatyczna rodzina, która myśli tylko o pieniądzach i nie darzy się głębszymi uczuciami. Wyspa, na którą można się dostać tylko kutrem. Kilkudniowa potężna burza, podczas której utracona została łączność internetowa i telefoniczna. Ciemność. Bohaterowie całkowicie odcięci od świata zewnętrznego i żyjący z niepokojącą świadomością, że ktoś z nich jest zabójcą. Co dziwne- nikt nie współczuł ofierze, jej śmierć każdemu przynosiła potencjalne korzyści materialne. Jedenaście osób. Nieco zagubiona, wśród tylu czarnych charakterów, podejrzewałam prawie każdego, jedynie na wstępie uniewinniłam trzy osoby. Zastanawiałam się, kto zyskuje najwięcej na śmierci ofiary.
Morderstwo na wyspie, zamknięta liczba potencjalnych morderców – widać inspirację mistrzynią kryminałów Agathą Christie i jej książką „I nie było już nikogo” (teraz się wstydzę, że jeszcze nie czytałam takiej klasyki). „Pustułka” przypomina kryminał w starym stylu. Brak tu dynamicznej akcji i pełnej napięcia atmosfery, jakie znajdziemy na przykład w książkach Tess Gerritsen. Jest natomiast tajemnicza zbrodnia, jest ofiara i brak mordercy, dlatego każdy może być podejrzany. Zabrakło mi tutaj osoby, która prowadziłaby choć proste śledztwo, był za to lekarz, który pomógł od razu wykluczyć samobójstwo, wprawiając w zdumienie niektórych mieszkańców wyspy. Niewątpliwą zaletą książki jest jej zaskakujące zakończenie. Autorka stworzyła intrygę, której nie byłam w stanie sama rozwiązać. Sprawiła, że spojrzałam na powieść całkiem innym wzrokiem, doceniając pomysłowość i wprowadzone zamieszanie, utrudniające odgadnięcie intencji bohaterów.
Ciekawa jestem, czy Wam udałoby się odgadnąć, kto zabija?
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Pani Paulinie z wydawnictwa W.A.B.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
– Klucznik: 2. polska autorka
Książki Katarzyny Bereniki Miszczuk:
– Wilk – ocena 6/10
– Wilczyca – ocena 6/10
– Ja, diablica – ocena 9/10
– Ja, anielica – ocena 8/10
– Ja, potępiona – ocena 6/10
– Druga szansa – ocena 8/10
– Gwiezdny Wojownik: Działko, szlafrok i księżniczka – ocena 7/10
– Pustułka – ocena 7/10