Katarzyna Meres – Dźwięki wspomnień

Niedawno Kasia Meres, autorka bloga Świat Kasiencjusza, znana pewnie większości z Was z blogosfery, zaproponowała mi zrecenzowanie swojej pierwszej książki. Zapraszam Was na recenzję „Dźwięków wspomnień”, a Kasi dziękuję za wyróżnienie.

































Strony z życia

Pierwsze opowiadanie to pamiętnik. Pisany najpierw przez młodą, umierającą dziewczynę, kierującą słowa do ukochanego mężczyzny, opowiadająca mu o swojej miłości do niego. Później to on przejmuje funkcję narratora, by następnie przekazać ją ich córce. To wzruszająca historia miłości, która nie miała szansy na szczęśliwe zakończenie. Wyciskające łzy z oczu wyznania, świadome pożegnanie z życiem i próba przekazania, zachowania na zawsze choć części ogromnej prawdziwej miłości.
Dźwięki wspomnień
Drugie, tytułowe opowiadanie, to monolog zakochanej kobiety. Ona ma szczęście, przeżywa życie u boku ukochanego mężczyzny, wciąż zakochana do szaleństwa, jak na początku ich znajomości. Po tylu latach, ona nadal dokładnie pamięta ich pierwsze wspólne chwile. Wspomina moment, kiedy się poznali, początkową niepewność i walkę o związek. Wszystkie te chwile, które sprawiły, że to właśnie w się zakochała i z nim odnalazła miłość na całe życie. A wraz z jej słowami płynie z tekstu muzyka- jego pasja, jego druga miłość.
Czytając te teksty, nie mogłam sobie nie wyobrażać Kasi, jako głównej bohaterki własnych opowiadań. Kochającej miłością, którą każdy z nas chciałby przeżyć. To pierwszy przypadek, w którym znam (wirtualnie, z bloga, instagramu i komentarzy, ale jednak) Autorkę książki, dlatego ciągle zastanawiałam się, ile z Kasi i jej narzeczonego jest w postaciach, które stworzyła. 
Historie opisują miłość z ogromną wrażliwością, wręcz poetycką lekkością. Choć nie ma tu wartkiej akcji, ciężko było mi oderwać się się od czytania, wyjść z tego pięknego świata pełnego uczuć i wrócić do rzeczywistości, gdzie czas biegnie tak szybko, że czasem zapomina się, co naprawdę w życiu się liczy. Kasia prowokuje do spojrzenia na własne życie, odkrycia na nowo szczęścia, pozwala docenić, że się kocha i jest się kochanym, bo to nadaje sens istnieniu. Aż chce się na chwile zwolnić to szaleńcze tempo, zatrzymać się i wspominać te pierwsze, niepewne chwile, wzloty i upadki. 
Moim faworytem jest pierwsze opowiadanie, pięknie opisane miłość i cierpienie. Akceptacja wszystkich wad ukochanego mężczyzny i wybaczenie niewybaczalnych błędów. Aż, żal, że taka wspaniała miłość musiała zostać przerwana. Choć nie, ona ciągle trwała, trochę bardziej ulotna, mimo, że zapisana na kartkach papieru. 
Droga Autorko– wycisnęłaś ze mnie łzy!
Powodzenia przy pisaniu kolejnych książek!