Apokalipsa

Boję się horrorów, wiecie? Dlatego niezbyt ucieszyła mnie perspektywa czytania tego gatunku w ramach wyzwania Gatunkowy Miesięcznik. Ale skoro ma to być dla mnie wyzwanie, dlatego zdecydowałam się wybrać jakąś książkę na ten miesiąc. Pierwsza myśl- King. Ale potem uznałam, że może trochę łagodniejsza będzie twórczość Koontza, którego trzy książki czytałam w zeszłym roku. Okazało się, że nie jest tak źle, jak myślałam, ale pewnie film na tej podstawie oglądałabym z obrzydzeniem i przez palce.
Molly obudził deszcz. Deszcz, którego nie powinno być o tej porze roku w ich klimacie. Deszcz, który świecił. Który miał zapach pomarańczy, wanilii i…
spermy. Zaniepokoiła ją nie tylko ogromna siła opadów, ale także strach kojotów, które uciekały z lasy i kuliły pod jej drzwiami, nie wykazując żadnej
agresji. Kiedy usłyszała na górze krzyki męża, pobiegła z nożem, gotowa go chronić przed złem, które jeszcze nie przybrało konkretnej formy, lecz czaiło się w powietrzu. Wskazówki zegarków wirowały w przeciwnych kierunkach, pozytywki zaczynały odtwarzać melodie, a lustro pokazywało ich pokój zarośnięty mchem. Po chwili wszystko się uspokoiło. Molly i Neil włączyli telewizor i, choć odbiór był często mocno zakłócany, dowiedzieli się o fali dziwnych zdarzeń zalewających nie tylko USA, ale cały świat. Świecący deszcz padał nad wszystkim wybrzeżami, nad oceanami tworzyły się tornada. W niektórych miejscach padał niebieski śnieg. Prezenterzy w wiadomościach obwiniali o te anomalie pogodowe ocieplenie klimatu, jednak naukowcy nie zgadzali się z tą teorią. Gdy podczas transmisji z jednego z miast kamerzysta przewrócił się, a chwilę potem przed kamerę potoczyła się jego głowa, Molly i Neil zrozumieli, że jeśli chcą przeżyć, muszą opuścić dom i jak najszybciej dojechać do najbliższego miasta. Chcieli ze sobą zabrać sąsiada, jednak gdy znaleźli go nieżywego w łazience, a chwilę później na korytarzu, cytującego T.S. Elliota, postanowili uciekać z jego domu.
Gdy dotarli do miasteczka, okazało się, że grupa ludzi zebrała się w restauracji. Tam zastanawiali się nad dalszym losem, jedni chcieli walczyć,
inni wierzyli, że jeżeli jest to wizyta Obcych, to na pewno pokojowa, jeszcze inni pogodzili się z przeznaczeniem  i zamiast toczyć nierówną i z góry
skazaną na niepowodzenie walkę, postanowili korzystać z reszty życia jakie im zostało, zaczynając od raczenia się alkoholem w dużych ilościach. Jeden z pijących, znajomy Molly i Neila, postanowił podzielić się z nim swoją teorią, podpierając się dowodem, dziwnym gatunkiem grzyba, który pojawił się w toaletach.
“To, co te stwory robią, jest odwrotnością terraformingu, one przerabiają środowisko naturalne Ziemi na coś, co przypomina ich planetę. Zniszczenie naszej cywilizacji jest jedynie efektem ubocznym tego działania” (str. 134)
Jakby tej nocy wrażeń było za mało, Molly spotkała swojego ojca, mordercę, który przez dwadzieścia lat przebywał z zamkniętych zakładach, opowiedział jej o kolejnej zbrodni, którą popełnił i uciekł. Nasilają się dziwne dźwięki, lustro pokazuje ludzi, ze śmiertelnymi ranami, pourywanymi kończynami. Molly i Neil nie znajdują swojego odbicia. Kobieta domyśla się, że może nie zginą, może mają jakieś zadanie do spełnienia. Kiedy podchodzi do niej pies z różą w pysku, Molly przypomina sobie zdarzenia z przeszłości i już wie, że jej misją jest odnalezienie dzieci i uratowanie tych, które pies pomoże im odnaleźć. Małżeństwo i pies rozpoczynają niebezpieczną wędrówkę po opuszczonym mieście.
Apokalipsa. Oklepany temat, choć osobiście nigdy nie czytałam podobnej książki. Dlatego pozwoliłam Autorowi poprowadzić się przez treść, nie kwestionowałam niczego. W końcu to horror, tu nic nie musi być logiczne, tu wszystko jest możliwe. Gratulowałam Koontzowi wyobraźni, jednak sama nie chciałam pozwolić mojej na dryfowanie w tych warunkach. Same słowa wystarczały. Klimat książki tworzyły sugestywne, przerażające, pełne przemocy obrazy.
“Były to jęki i szlochy torturowanych mężczyzn i kobiet, którym powoli odrywano kończyny, ludzi patroszonych przez cierpliwe uosobienie zła,
pozostawiające sobie dużo czasu, aby móc delektować się własnym dziełem” (str 97)
Choć Kingowi nie wybaczyłam do dziś zakończenia “Pod kopułą” i wplątania w zdarzenia Obcych (co nie znaczy, że nie przeczytałabym ponownie tej książki, bo była świetna!), tutaj łatwo pogodziłam się z tą koncepcją. Zżyłam się z bohaterami i tak jak oni, próbowałam zapomnieć o przekonaniu, że w starciu z bardziej rozwiniętą cywilizacją, nastawioną na konkretny cel, mogą po prostu nie mieć szans na przeżycie, a ich wybory mogą się ograniczać jedynie to miejsca śmierci. Molly i Neil nie stracili ludzkiego oblicza (nie mówię jedynie w przenośni), ale ciągle potrafili odróżniać dobro od zła i potrafili zachować swoją miłość. To jednak nie była skuteczna broń przeciwko ich wrogom.
“W życiu udało im się-naprawdę i bez najmniejszej wątpliwości- tylko jedno: miłość.(…) Ich wróg był jednak niewrażliwy na potęgę miłości. Sądząc po tym, co się wokół działo, było to zupełnie nieznane im uczucie”
Mimo Apokalipsy, kosmitów, odrażających opisów (a może właśnie dlatego), książka spodobała mi się. Zostałam kompletnie zaskoczona zakończeniem, choć czegoś mi w nim brakowało, może było zbyt łagodnie, jak na taką tematykę (ale więcej nie zdradzam). Rytm książki przyzwyczaja do dużej ilości zdarzeń, choć tempo akcji wcale nie jest szybkie, a większość historii wydarzyła się w ciągu jednego dnia.
Pozostałe książki autora (Uwaga! Jest ich sporo):
– Anioł Stróż
– Bez tchu
– Braciszek Odd
– Cieniste ognie
– Co przyniesie noc
– Co wie noc
– Dar widzenia
– Dobry zabójca
– Dom śmierci
– Drzwi do grudnia
– Fałszywa pamięć
– Głos nocy
– Grom
– Groza
– Intensywność
– Inwazja
– Jedyna ocalona
– Kątem oka
– Kilka godzin przed świtem
– Klucz do północy
– Korzystaj z nocy
– Łzy smoka
– Maska
– Mąż
– Miasto nocy
– Mroczne popołudnie
– Mroczne ścieżki serca
– Nieśmiertelny
– Niewinność
– Nieznajomi
– Niezniszczalny
– Nocne dreszcze
– Oczy ciemności
– Odd Thomas
– Odwieczny wróg
– Opiekunowie
– Ostatnie drzwi przed niebem,
– Oszukać strach
– Pieczara Gromów
– Północ
– Prędkość
– Przełęcz śmierci
– Przepowiednia
– Przy blasku księżyca
– Recenzja
– Ściana strachu
– Słudzy ciemności
– Smocze łzy
– Szepty
– Tik-tak
– Trzynastu apostołów
– Tunel strachu
– Twarz
– Twoje serce należy do mnie
– Wesołe miasteczko
– Wielkie małe życie. Wspomnienie o radosnym psie
– Więzień ciemności
– Wizja
– W mroku nocy
– W okowach lodu
– Zabójca strachu
– Ziarno demona
– Zimny ogień
– Zimowy księżyc
– Złe miejsce
– Zmrok
– Zmrok
– Zwiadowca piekieł
– Zwierciadło zbrodni

 

Czytaliście którąś z nich?
Książki biorą udział w wyzwaniu:
– Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
– Historie z TRUPEM
– Gatunkowy
miesięcznik
 (horror)