Recenzja Ewy: Natalia Kassa „Marnotrawny”

marnotrawny
Obraz DarkmoonArt_de z Pixabay

Erna Brown ma za zadanie wykonać pewne zlecenie. Niespecjalnie ma na to ochotę, bo ma jakieś dziwne przeczucie, tym bardziej, że w drogę wybiera się nie swoim ukochanym autkiem, bo zostawiła je w warsztacie. Podróż mija jej monotonie do czasu, gdy nagle znajduje się na całkowitym odludziu w głębi lasu. Nowe auto oczywiście odmawia dalszej jazdy, a telefon nie ma zasięgu. Każdy z nas byłby przerażony w takiej sytuacji, tym bardziej, że drzewa i liście zaczynają się coraz dziwniej zachowywać. Erna bierze się w garść i stara się nie panikować. Zabiera plecak i rusza w drogę, starając się znaleźć jakiekolwiek ślady cywilizacji. Na szczęście trafia do okazałego hotelu, którego gospodarzem okazuje się sympatyczny starszy pan. Pozostali goście stanowią zbiór różnych, nie pasujących do siebie z pozoru osobowości. Kobieta nie przejmuje się tym, bo cieszy się, że znalazła schronienie i szansę na powrót do domu. Niestety, to dopiero początek jej kłopotów, bo nie zdaje sobie sprawy, że znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Książka „Marnotrawny” Natalii Kassy zaintrygowała mnie od samego początku, zanim zaczęłam ją czytać. Okładka przyciąga wzrok, tytuł tajemniczy, a opis wydawcy zachęcający. Mogłoby się wydawać, że same walory, ale początek był dziwny, bo nie tego się spodziewałam. Pierwsze osiemdziesiąt stron stanowił opis różnych osób nie mających według mnie nic wspólnego z tym, o czym miała być ta książka. Przeczytałam z ciekawością, bo postacie były interesujące. Dopiero później zaczęła się właściwa akcja i okazało się, że te opisy były potrzebne i jak najbardziej trafne, a całość się uzupełniała.

            Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Jest to thriller z gatunku takich od których nie można się oderwać, bo chce się poznać zakończenie. Autorka w taki sposób kieruje intrygą, że wciąga czytelnika w ten mroczny wykreowany przez siebie świat. Do tego akcja jest dynamiczna, raz zwalnia, a za chwilę przyśpiesza w taki sposób, że nie można się nudzić. Pomysł na fabułę jest naprawdę oryginalny i interesujący. Tak w skrócie to sam mrok, na pograniczu horroru z odrobiną sensacji.

            Opis bohaterów był bardzo drobiazgowy, w całości ukazujący indywidualności poszczególnych postaci. Wszystko jest takie wyważone i przemyślane. „Marnotrawny” ma po prostu w sobie „to coś”, jakiś potencjał. Jest jednak jeden minus, a mianowicie zakończenie, które mnie totalnie rozczarowało. Całość książki spektakularna, a zakończenie takie zwykłe, żeby nie nazwać go nijakim. Jeżeli to był celowy zabieg autorki, bo będzie kontynuacja to nie można się doczepić, ale jeżeli nie, to jest to wielki minus naprawdę dobrej książki. Na osłodę tego rozczarowania na końcu umieszczono zdjęcia obrazów, o których była mowa w książce. Super pomysł.

Polecam, bo naprawdę warto zapoznać się z tą pozycją.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.

Ewa

Natalia Kassa „Marnotrawny”

Wydawnictwo Novae Res
Data premiery: 04.12.2020
Liczba stron: 630
ocena: 9/10