Cristina Sánchez-Andrade – Zimowe panny

zimowe pannyWszyscy zastanawiali się, po co Zimowe panny wróciły do Tierra de Chá, malutkiej wioski, gdzie nikt ich nie chciał. Zamieszkały z krową i owcami w domu swojego dziadka, w którym spędziły dzieciństwo. Teraz, po tylu latach, wiele faktów z przeszłości umykało ich pamięci, wspomnienia się rozmazywały, a mieszkańcy wioski nabierali wody w usta, nie udzielając odpowiedzi na zadawane pytania. Za to sami ciągle pytali sióstr, gdzie ich dziadek ukrył umowy, które podpisał z nimi podczas wojny. Jakie umowy? Do tego przyznawali się ze wstydem, opowiadając historie, w które zimowe panny nie chciały uwierzyć. Po co dziadkowi były mózgi mieszkańców wioski? Siostry wiele razy uciekały, teraz pragnęły odnaleźć spokój i rutynę dnia codziennego. Czy Tierra de Chá to miejsce, w którym one i ich sekrety będą bezpieczne?

Powieść Cristiny Sánchez-Andrade ciągle mnie zaskakiwała, nie pasowała do żadnego znanego mi schematu, nie dała upchnąć się w ramy. Autorka prowadziła przez fabułę, powoli dawkując informacje o przeszłości głównych bohaterek, nie pozwalając na stworzenie sobie pełnego obrazu. Potęgowała ciekawość, ale jej nie zaspakajała, pozwalała na domysły, ale rzadko potwierdzała je faktami, pozostawiając wiele niedomówień. Dora i Sala, tytułowe zimowe panny, również nie dały się łatwo zaszufladkować. Były nietypowymi kobietami, które intrygowały, choć niełatwo było mi polubić. Prowadziły takie samo, samotne i zgodne życie, jednak różniły się, każda pragnęła czego innego. Wśród mieszkańców wioski budziły niezdrowe zainteresowanie, głównie ze względu na pamięć ich dziadka i tajemnicze umowy, które z nim zawarli.

Mieszkańcy Tierra de Chá to zbiorowisko mieszkańców o różnych, przerysowanych charakterach. Ksiądz, który żył, żeby jeść. Wdowa, która nie potrafi zapomnieć o poprzednim mężu, mimo kolejnego małżeństwa. Wiejski nauczyciel, mąż wdowy, codziennie zapijający swoje smutki. Dentysta, specjalizujący się we wstawianiu zębów, po pracy odnajdujący przyjemność w swoim pokoju pełnym damskiej garderoby. Dora marząca o karierze filmowej. I Sala cierpiąca z powodu wyglądu. A wszystko działo się kilkanaście lat po wojnie domowej w Hiszpanii, która odkryła najgorsze charaktery ludzkie podczas próby głodu i strachu.

„Zimowe panny” to powieść specyficzna, nieprzewidywalna, zmuszała mnie do domysłów i szukania drugiego dna tej historii. Czasem bulwersowała, zwłaszcza wątkiem z dentystą, miejscami śmieszyła, jednak przeważał smutny nastrój, tak jak smutne wydawało się życie sióstr. Gdy wreszcie wszystkie elementy układanki zdawały się trafiać na swoje miejsce, tworząc spójną całość, autorka zdecydowała, że nie odkryje wszystkich kart, pozwoli czytelnikowi zdecydować, w co woli wierzyć. To historia, którą niełatwo będzie mi zapomnieć, bo jest inna, niż większość, które do tej pory znałam.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza oraz Business&Culture.

IMG_20160306_163937Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik 1. Trafny wybór 2. Czytana w łóżku

Książki autorki:
– Coco
– Zimowe panny

Obserwujesz już mojego bloga?
Facebook | Bloglovin | Google+ | Instagram