Joseph Knox „Syreny”

syreny

Narkotyki, seks czy pieniądze, co kusi najbardziej?

Aidan Waits miał dwa wyjścia: dostać poważne zarzuty i wylądować w więzieniu, lub dostać poważne zarzuty i zacząć pracę jako policyjna przykrywka przy rozpracowywaniu narkotykowej mafii i jej sieci dystrybucji. Miał do wyboru zmarnować kilka lat życia w więzieniu lub ryzykować, że je straci obracając się wśród niebezpiecznych ludzi. Wybrał ryzyko. Jego drugim, nieoficjalnym zadaniem było znalezienie wśród pięknych kobiet pracujących dla mafii, nastoletniej córki wpływowego polityka. Miał przekonać ją by wróciła do rodziny, póki jeszcze istniała taka możliwość…

Joseph Knox ze szczegółami opisuje sytuację, której znalazł się zdegradowany policjant. Na tyle dokładnie, na ile pozwala mu pamięć głównego bohatera, który jednocześnie jest narratorem. Jak w narkotycznym transie, noce mieszają się ze sobą, płynnie przechodzą w kolejne dni, dając wrażenie chaosu, jaki panuje w głowie bohatera. Aidan Waits to postać, jakiej nie znajdziesz w innej powieści. Policjant z zarzutami i nieprzyjemną przeszłością. Pije, ćpa, często naraża się nieodpowiednim ludziom i nie wiadomo, co z tego zestawu jest elementem jego przykrywki, a co cechą charakteru. Zresztą trudno szukać w tej powieści postaci, którą można jednoznacznie pozytywnie ocenić, każda wydaje się mieć tajemnice i swoje grzeszne słabości, każda chce wykorzystać Aidana do swojej prywatnej rozgrywki.

Już sama okładka odpowiednio nastraja czytelnika. Miasto nocą nie jest tym samym bezpiecznym miejscem, co za dnia. Autor tworzy mroczny klimat miejskiej rzeczywistości, opisuje atmosferę powoli szerzącego się zagrożenia. Stawia bohatera w sytuacji, w której nie ma się do kogo zwrócić, nie wie, komu może ufać. Zresztą nawet Aiden Waits na pierwszy (czy drugi!) rzut oka, nie wydaje się być osobą, której bez wahania powierzyłabym swoje życie. Joseph Knox pokazuje słabość systemu, który powinien chronić, a który wykorzystuje swoją pozycję dla własnych interesów. Świat, w którym obraca się bohater, jest brutalny i takim właśnie pokazuje go autor, nie siląc się na eufemizmy, krótkimi, konkretnymi zdaniami nakreślając obraz wydarzeń.

W powieści pokazano organizację mafii narkotykowej, która, ku mojemu zdumieniu, bez większych obaw i utrudnień prowadzi działalność na terenie Manchesteru. Tytułowe syreny to kobiety, które namieszały w głowie głównego bohatera prawie tak mocno, jak alkohol czy narkotyki. Piękne i odważne, były ważnym elementem sieci dystrybucji. Jedna z nich, przed laty odważyła się zeznawać przeciw swojemu szefowi. Do tej pory nikt nie wie, czy poszukiwać jej ciała, czy może zdołała się ukryć i przeżyła…

Nie wszystkie wątki ciągną się przez całą książkę, niektóre kończą się wcześniej, a na ich miejsce pojawiają się kolejne, równie interesujące. Do końca byłam utrzymywana w niepewności, czy Aidan zdoła rozwikłać wszystkie tajemnice, które go otaczają, poznać wszystkie motywy i ukarać wszystkich sprawców.

Joseph Knox miał dobry pomysł na książkę i , co ważne, równie dobrze go wykorzystał. „Syreny” to kryminał, który nie przypomina żadnej innej powieści tego gatunku. Zadziwia tempem rozgrywających się wydarzeń. To powieść, której akcją można było obdzielić kilka innych powieści kryminalnych i nadal nie byłoby nudno, tyle się tu dzieje!

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Otwartego, dziękuję!

Joseph Knox „Syreny”

Tytuł oryginału: Sirens
Tłumaczenie: Anna Gralak
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 15 marca 2017
Liczba stron: 439
ocena: 7/10 (dobra)

 

P.S. Książkę możesz kupić tutaj.

Ostatnie recenzje: