
„Szadź” to chyba pierwsza książka Igora Brejdyganta, o której usłyszałam (pewnie jak większość z Was), ale dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać (nawet serialu nie widziałam mimo poleceń). I sama nie wiem dlaczego tak powoli wdrażałam się w tę książkę, po kilkanaście, kilkadziesiąt stron tylko. Może przez to, że w tym okresie czytałam wyłącznie komedie romantyczne i musiałam się przestawić na zupełnie inne emocje. I dopiero po jakimś czasie wkręciłam się w tę historię tak, że drugą połowę książki musiałam już przeczytać w ciągu jednego wieczoru.
Jedna z głównych bohaterek, komisarz Agnieszka Polkowska nie do końca zamyka się w schemacie literackiego policjanta. Co prawda ma problemy w życiu prywatnym, ale jest coś, co pozwala jej wymknąć się regułom. I nie ma to większego wpływu na efektywność prowadzonych przez nią śledztw. Dużo pracuje, jest nieustępliwa, interesuje ją tylko prawda, ale nie chce się angażować w polityczne zagrywki, przez co czasem trafia na czarną listę u ludzi, którzy są wyżej od niej i podejmują często upolitycznione decyzje.
Trafił jej się trudny przeciwnik. Sprytny, przygotowany prawie na wszystko, przewidujący jej ruchy. A do tego przepełniony obsesją dokonania zemsty. Z drugiej strony, doskonale potrafił stwarzać pozory i kreować nienaganną opinię o sobie. W oficjalnej wersji swojego życia był idealnym obywatelem. W tej skrytej – potworem mordującym młode kobiety. Właśnie rozpoczął polowanie, znalazł dziewczynę, która nadaje się do jego bestialskiego planu. Czy Agnieszka zdąży ją uratować?
Śledztwo komisarz Polkowskiej było niezwykle interesujące. Obserwowanie to jak łączy kropki i odkrywa makabryczną prawdę było ekscytujące, jednocześnie frustrowało to, że ciągle brakowało jej ostatniego puzzla do rozwiązania tej sprawy. Jednak nic nie przebije czystego strachu, który najpierw powracał do niej w snach, a potem stał się przerażającą rzeczywistością.
Choć autor sugerował, co się jeszcze może wydarzyć, książka do końca trzymała w napięciu i sam finał był zaskakujący. Bardzo dobrze rozumiem teraz te wszystkie zachwyty nad książką i na pewno za jakiś czas będę chciała obejrzeć serial. Ale z tym trochę odczekam, bo, nie wiem, czy też tak macie, lepiej mi się ogląda adaptację książki, gdy uda mi się już zapomnieć szczegóły i pozwałam się ponieść reżyserskiej wizji tej historii. Choć ta metoda nie sprawdziła się w przypadku “Motylka” Katarzyny Puzynskiej i nakręconego na tej podstawie “Lipowa” – tu mimo kilku lat, różnice były zbyt widoczne i za bardzo wpłynęły na fabułę. Wracając jednak do “Szadzi” – jeśli lubicie dobrze skonstruowane thrillery, a jakimś cudem jeszcze nie czytaliście tej książki, to serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.

Igor Brejdygant „Szadź”
Wydawnictwo Znak
Data wydania: 18.11.2024
Data 1 wyd.pol: 11.10.2027
Liczba stron: 434
ocena: 8/10