Paulina Świst „Debiut”

debiutOdkąd zaczęła publikować, przeczytałam wszystkie jej książki, często przedpremierowo.
Czy  „Debiut” Pauliny Świst był w stanie mnie zaskoczyć? Oczywiście, że tak.

W jaki sposób zaginięcia atrakcyjnych dziewczyn sprzed kilkunastu lat wiążą się ze śmiercią młodej celebrytki? Może niektórych tajemnic nie warto odkrywać, by nie narażać kolejnych ludzi na śmierć?

Wracamy do mojej ostatnio ulubionej pary: Aresa i Niny – gliniarz i prokurator(ka), (chyba mi się to w dzieciństwie obijało o uszy ;), ale nie odbiegam już od tematu – nie chcecie wiedzieć, gdzie zabłądziłam w Internecie szukając informacji o tym serialu). Znamy ich już z „Beststellera”, który bardzo polecam Wam przeczytać, żeby zrozumieć wszystkie wątki poruszane w „Debiucie”. Relacja zawodowa tej dwójki jest świetna, doskonale się uzupełniają. A prywatnie… tu pozostawię Was z apetytem na śledzenie ich historii. Standardowo, przy ich tekstach nieźle się bawiłam, zdecydowanie nie ma nudy. No i ta chemia! Paulina Świst świetnie buduje atmosferę napięcia panującą miedzy nimi, po czym na chwilę ją wygasza, zmienia wątki i każe nam z niecierpliwością przewracać kolejne strony.

Ale nie tylko dla romansu warto przeczytać najnowszą książkę autorki. Wątek kryminalny jest równie interesujący. W ich śledztwie mało jest punktów zaczepienia, kluczowe osoby niechętnie dzielą się informacjami, żądając bardzo wiele w zamian. W tle stopniowo odkrywamy historię Edyty, influenserki, której zeznania mogły się okazać kluczowe. Napisała książkę, w której opisywała swoją przerażającą historię. Te fragmenty „Debiutu” były wyjątkowo smutne, gdy w brutalny sposób zostały wykorzystane marzenia niewinnej dziewczyny. Przed końcem akcja mocno przyspiesza i robi się niebezpiecznie. A ten smaczek, który autorka zostawiła na końcu! Kolejna część musi powstać!

Charyzmatyczni bohaterowie, chemia między nimi, świetne dialogi, wciągające śledztwo to zestaw, który u Pauliny Świst zawsze gwarantuje świetną zabawę. Ale cieszę się, że zmienia się warstwa erotyczna książki i to zmienia się w tym kierunku, w jakim zmieniają się moje wymagania wobec romansów (przypadek?). To nie jest już „pornokryminał” jaki znamy z „Prokuratora” (choć akurat do tej książki mam ogromny sentyment), teraz autorka dużo wolniej podgrzewa atmosferę, nie jest to jeszcze typowe slow burn, bo bohaterowie szybko wiedzą, jak na siebie działają, ale bardzo mi się podoba. 

Za możliwość przedpremierowego przeczytania tej książki dziękuję Paulinie i Wydawnictwu Muza.

Paulina Świst „Debiut”

seria; Nina i Ares, tom 2

Wydawnictwo Muza
Data premiery: 26.11.2024
Liczba stron: 320
ocena: 9/10