Wyobraź sobie świat, w którym wszystko możesz kontrolować z poziomu swojego telefonu. A on doskonale wie, czego pragniesz…
A nie, zaraz, przecież taki świat już istnieje. Świat, który często zamyka się w ekranie smartfona, bo dzięki niemu, jesteśmy w stanie załatwić prawie wszystko. I zna nas na tyle dobrze, że dokładnie wie, czego potrzebujemy, co nam zareklamować. Ten cudowny świat jest jednak bardzo niebezpieczny. Łatwo można go zhackować
Wyobraź sobie, że ktoś włamał się do systemu biletów, zdublował dostępne miejsca, przez co na Stadionie Narodowym pojawił się nadprogramowy tłum. Wyobraź sobie, że ktoś podszył się pod system RCB i miliony Polaków dostało wiadomość, że Polska została zaatakowana, przez co wybucha atak paniki. Że nagle otwarły się wszystkie skrytki w paczkomatach. Przerażający scenariusz, prawda? Przerażająco realny.
Krzysztof Domaradzki napisał świetny thriller, zresztą to już kolejna książka autora, po „Detoksie”, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Powieść wciąga od pierwszych stron. I tak samo szybko zaczyna szokować. Śledzimy kilku głównych bohaterów: zdolnego informatyka, premiera, speca od cyberbezpieczeństwa. Lecz na próżno szukać tu tylko pozytywnych postaci – każdy ma coś na sumieniu, każdy gra w swoją, dość niebezpieczną grę.
Polityczna scena opisywana prze autora, budzi obrzydzenie. I niby wiem, że bardzo możliwie, że rzeczywistość wygląda podobnie, zresztą nie jest pierwszy thriller polityczny, który czytam. A jednak każdorazowo przeraża mnie to, jak bezwzględna jest walka o władzę. Tu nie ma miejsca na honor, nie liczy się dobro ojczyzny – tylko to by wygrać, a potem jak najdłużej utrzymać się u władzy. By wszyscy wpływowi poplecznicy mogli gospodarczo skorzystać.
Główny bohater ucieka, choć jeszcze nie wie, kto jest jego przeciwnikiem. Bezsilnie patrzy, jak mieszają się w jego życie. On jest jeden – sprytny, niesamowicie zdolny, ale już zmęczony i przerażony śmiercią, którą widział. Jak uciec przed systemem, kiedy szukają Cię specjaliści w dziedzinie IT? Musisz się z niego wylogować. Porzucić telefon, komputer, wszystkie swoje konta w mediach społecznościowych, maile, kartę bankomatową. To trochę jakby stracić własną tożsamość…
Miłym akcentem było dla mnie przeniesienie na chwilę akcji do Gliwic. W końcu Politechnika Śląska to „fabryka” świetnych technicznych fachowców. Także z przyjemnością przespacerowałam się z jednym z bohaterów po mieście, choć to nie była bezpieczna przechadzka.
„Error” to niesamowita książka, mocno trzymająca w napięciu. Z jednej strony szokująca, z drugiej uświadamiająca. I naprawdę dobrze się ją czytało, od połowy właściwie nie mogłam się od niej oderwać. Musiałam się dowiedzieć, czy zdolny programista zdołał się uratować. Ale zakończenie… Nie chciałam tego wiedzieć.
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Sonia Draga.
Krzysztof Domaradzki „Error”
Wydawnictwo Sonia Draga
Data premiery: 23.10.2024
Liczba stron: 504
ocena: 8/10