Panią Monikę Głąbińską obserwuję na Instagramie na jej profilu @antropogeek już od jakiegoś czasu. Dlatego kiedy zobaczyłam u niej, że wydaje książkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. W taki oto sposób publikacja (dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza) „Zbrodnie odczytane z kości. Tajemnice antropologii sądowej” trafiła w moje ręce.Książka jest wydana bardzo starannie. Podzielona na dwanaście rozdziałów, które można czytać w dowolnej kolejności. Ciekawym bonusem jest przykładowa opinia biegłego umieszczona na końcu oraz kod QR odsyłający do bloga autorki i ciekawego artykułu o Świętym Mikołaju.
Monika Głąbińska w swojej książce przedstawiła nam historię antropologii sądowej i wyjaśniła wiele pojęć z nią związanych. W bardzo szczegółowy sposób opisała metody badawcze stosowane w tym zawodzie, które pozwalają przybliżyć lub nawet odkryć tożsamość osoby, której kości poddawane są analizie. Byłam w szoku, jak wiele można się dowiedzieć z najdrobniejszych nawet kości naszego ciała. Pomimo tego, że oglądałam kiedyś mnóstwo seriali kryminalnych takich jak „Kości” czy „CSI”, wiedziałam że przedstawiane tam metody i możliwości w większości są naciągane i nierealne, ale ukazywane w ten sposób aby trzymać widza w napięciu (a które, to dowiecie się z ostatniego rozdziału książki), to nie sadziłam jak wiele szczegółów może zdradzić pojedyncza kość.
Książka jest wydana bardzo starannie. Podzielona na dwanaście rozdziałów, które można czytać w dowolnej kolejności. Ciekawym bonusem jest przykładowa opinia biegłego umieszczona na końcu oraz kod QR odsyłający do bloga autorki i ciekawego artykułu o Świętym Mikołaju.
I chociaż trzeba przyznać, że autorka włożyła ogrom pracy w swoją książkę (wystarczy spojrzeć na bibliografię), to trochę się na niej zawiodłam.
Po pierwsze liczyłam na to, że te wszystkie opisane metody będą zobrazowane konkretnymi przykładami. Niestety było ich bardzo niewiele. Miałam nadzieję na książkę typu true crime: znaleźliśmy szczątki osoby X, na podstawie takich a takich badań, wywnioskowaliśmy to i to, a dostałam podręcznik z antropologii. I to niestety niekoniecznie dobry, bo przy tych wszystkich opisach związanych z anatomią ludzkiego ciała powinno w nim być zdecydowanie dużo więcej ilustracji i zdjęć.
Ogólnie rzecz biorąc książka nie jest zła, chociaż trochę niezgodna ze swoim tytułem i raczej napisana dla pasjonatów tej dziedziny, którzy zrozumieją i wyniosą z niej na pewno więcej niż ktoś, kto ma mniejsze pojęcie o anatomii człowieka. I pomimo tego, że tematycznie jest bardzo ciekawa, to przez język jakim posługuje się autorka nie czytało się jej szybko i przyjemnie i potrafiła mnie czasem zmęczyć. Chociaż darzę dużą sympatią Panią Monikę Głąbińską, to niestety książka „Zbrodnie odczytane z kości” pozostawiła po sobie pewien niedosyt.
Paulina
Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Muza.
Monika Głąbińska „Zbrodnie odczytane z kości. Tajemnice antropologii sądowej”
Wydawnictwo Muza
Data premiery: 17.05.2023
Liczba stron: 336
ocena: 7/10