„Mursz” Ewy Przydrygi (autorki „Miała umrzeć” i „Bliżej niż myślisz”) to historia, której mroczny klimat czuje się już od pierwszej strony.
Główna bohaterka to Pola, którą poznajemy, kiedy wychodzi ze szpitala psychiatrycznego. Przebywała tam po stracie męża i ukochanego syna. Podczas pobytu poznaje Kasandrę, kobietę po przejściach, która podobnie jak ona, stara się poukładać sobie życie na nowo. Jakiś czas po wyjściu ze szpitala Pola otrzymuje od Kas list, który sugeruje, że młoda kobieta chce popełnić samobójstwo. Pola robi wszystko, żeby temu zapobiec. List naprowadza ją również do tajemniczego i owianego złą sławą Murszu, gdzie rok wcześniej zginęła koleżanka Kas. Pola postanawia zrobić wszystko, aby odkryć sprawę tajemniczej śmierci Lary, której historię poznajemy z jej perspektywy. Pojawia się również Marianna, która dwa lata wcześniej ze względu na różne okoliczności została zmuszona do zamieszkania w odziedziczonym przez ojca domku, który stoi obok Murszu, czyli wymarłej części kaszubskiego lasu.
Trzy kobiety, jeden las i wiele niewyjaśnionych wątków. Jak zakończy się ta mroczna historia?
Muszę przyznać, że długo zwlekałam z napisaniem recenzji, bo miałam mieszane uczucia dotyczące książki. Niby wszystko grało, historia wciągała, ale czegoś mi brakowało. Czułam pewien niedosyt. Pierwsza połowa jest zdecydowanie obyczajowa i trochę zagmatwana, żeby nie powiedzieć nudnawa. Za to później akcja rozwija się dynamicznie i nie sposób się oderwać. Czyta się błyskawicznie, przewracając stronę za stroną, bo jest się ciekawym, co będzie dalej. Cała historia jest intrygująca, klimat mroczny, a bohaterowie różnorodni i nieprzewidywalni. Akcja na początku monotonna, a później rozwija się energicznie i wciąga czytelnika w historię Murszu. Klimat całej powieści jest zagmatwany i nieprzewidywalny, a autorka buduje napięcie, aż do ostatniej strony. Do tego zaskakujące zakończenie, którego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Całość mogła być rewelacyjna, ale niestety czegoś mi zabrakło. Podsumowując, „Mursz” jest to pozycja zdecydowanie godna polecenia, ale nie mogę jej ocenić na 10/10, bo po prostu czegoś mi w niej zabrakło i po przeczytaniu czuję pewien niedosyt. Przeczytajcie sami i zdecydujcie, czy się ze mną zgadzacie czy nie.
Ewa
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
Ewa Przydryga „Mursz”
Wydawnictwo Muza
Data premiery: 24.11.2021
Liczba stron: 352
ocena: 8/10