Tytułem wstępu od razu uprzedzam: Paulina Świst to autorka z Gliwic i mam do niej słabość (ale to już chyba wiecie?), także jak zwykle w przypadku jej książek, narzekam tylko na to, że za szybko się kończą. Cała reszta to próba przekazania Wam, jak bardzo mi się podobało.
Jeśli pamiętacie jeszcze Krzysia Strzeleckiego z wcześniejszych książek autorki (np. z Komisarza), to szybko odrzućcie ten obraz. I skończcie na niego mówić Krzysiu! Teraz to zdecydowanie Krzysiek albo Krzysztof. Tak, wiem, trudno odrzucić stare nawyki, ale uwierzcie mi, teraz to zupełnie inny mężczyzna (czy powinniśmy za to podziękować Jadzi?!), a Zofia Bojarska przekonała się o tym dogłębnie.
Gliwicka adwokat była zmuszona prosić o pomoc ojczyma pracującego w tyskiej policji. Zaginęła jej siostrzenica i choć dziewczynie zdarzało się już znikać, tym razem Zofia miała złe przeczucia. Pomaga jej chwilowo zawieszony, po oskarżeniach o gwałt na prostytutce, policjant Krzysztof Strzelecki. Zofia to silna i niezależna kobieta z niewyparzonym językiem. Zupełne przeciwieństwo kobiet, które Krzysztof Strzelecki uważa za swój ideał. Zresztą on też wydaje się jej być zbyt dobry, by dorównać jej kroku. Swoje śledztwo rozpoczynają na Paprocanach – to tam Karolina była ostatni raz widziana. Czy uda im się odnaleźć dziewczynę, zanim coś jej się stanie? I czy taka niedobrana para ma szansę wypracować wspólny plan działania?
Polubiłam już bohaterów poprzednich książek autorki, dlatego zastanawiałam się, kto tym razem zagości na kartach powieści. I nie, Krzysztofa Strzeleckiego nie obstawiałam. W „Paprocanach” poza nim pojawiają się zupełnie nowe postacie, ale Paulina Świst zadbała o to, by para głównych bohaterów przypadła czytelnikom do gustu, a pozostali stanowili interesujące tło, a do tego często źródło zabawnych wydarzeń i komentarzy. Bo znakiem rozpoznawczym książek autorki, oprócz seksu i wątków sensacyjno-kryminalnych, jest właśnie humor i teksty, które sprawiają, że podczas czytania parskam śmiechem.
W książce nie zabrakło gorących scen (mam nadzieję, że się tego spodziewaliście i nic nie zaspoilerowałam?), jednak nie dominują one tej historii. Z równą ciekawością śledziłam relację Zofii i Krzysztofa, jak i ich prywatne śledztwo, które doprowadziło do sensacyjnych wydarzeń i wprowadziło do gry nowego, ciekawego bohatera. Mam nadzieję, że to oznacza już gotowy pomysł na kolejną część.
Przy tej książce nie ma szans na nudę, „Paprocany” to cięte riposty, seks i szalone akcje – jeśli lubicie takie połączenia, nie muszę Was namawiać na przeczytanie tej książki. Na podstawie powieści powstał serial audio dostępny na Empik Go. Czytają Olga Bołądź i Grzegorz Damięcki i naprawdę dobrze mi się tego słuchało, mimo że dopiero co przeczytałam „Paprocany”.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Paulina Świst „Paprocany”
Wydawnictwo Akurat
Data premiery: 12.11.2020
Liczba stron: 320
ocena: 8/10