Kiedy Eva dowiedziała się, że jej męża z czeskiego getta przewieziono do Auschwitz, wiedziała, że bez względu na wszystkie dobre rady, będzie musiała tam pojechać i go odnaleźć. Nie spodziewała się tylko, że ta decyzja zaprowadzi ją do piekła i będzie musiała ze wszystkich sił walczyć o przeżycie. Czy jej nadzieja nie umrze w tym miejscu, gdzie codziennie umiera tylu ludzi?
Szacuje się, że w obozie przetrzymywano 1 – 1,5 miliona osób. W tym czasie urodziło się tam około 700 dzieci. „Dziecko z Auschwitz” to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, wpisująca się w ostatnio popularny nurt obozowych historii, mniej lub bardziej prawdziwych. Tutaj natchnieniem dla Lily Graham była historia dziecka, które rzeczywiście urodziło się w obozie. Wychudzona i wyczerpana matka urodziła przedwcześnie, dziecko nie miało jeszcze dostatecznie wykształconych płuc, co okazało się jej szansą – nie płakała, więc strażnicy jej nie słyszeli.
Podobało mi się przeplatanie obozowej codzienności przyjemnymi wspomnieniami z przeszłości. Budowało to napięcie, ale chyba przy okazji odbierało historii dramatyzm, bo w pamięci częściej zostawały mi te lepsze sceny. Eva czasem opowiadała koleżankom z baraku, jak wyglądało pierwsze spotkanie z mężem, czasem wspominała wszystkie chwile spędzone razem, czasem podszyte niepokojem, czasem po prostu sielankowe. Jej opowieści były kontrastem do tego, co działo się w obozie – głodu, strachu, bólu. Nic jednak nie było w stanie pozbawić Evę marzeń i ludzkich odruchów.
Autorka opisywała naprawdę trudne sceny. Niechcianą uwagę żołnierzy, głodowe porcje żywności, choroby, mróz, codzienny kontakt ze śmiercią. Jednak brakowało mi w tych obrazach ładunku emocjonalnego. Czytałam o naprawdę strasznych wydarzeniach, ale nie było w tym nic, co wywołałoby we mnie łzy, choć niektóre sceny miały potencjał, by wzruszać. Może to zbyt powierzchowne opisy, może naiwna nadzieja głównej bohaterki sprawiły, że nie potrafiłam przeżyć w pełni tej historii. Nawet zaczęłam się martwić swoją obojętnością, jednak równolegle czytałam inną książkę z wojną w tle i tam nie potrafiłam powstrzymać łez.
„Dziecko z Auschwitz” to historia o okrucieństwach obozu koncentracyjnego i przeciwstawionej im sile miłości i przyjaźni. O bezwarunkowych drobnych gestach, które sprawiały, że nie umierała nadzieja. O przypadkach, które mogły odebrać życie lub je uratować. Przedstawiona na tyle lekko, że pozwala poznać losy Evy bez ran na duszy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Lily Graham „Dziecko z Auschwitz”
Tytuł oryginalny: The Child of Auschwitz
Tłumaczenie: Maria Zawadzka-Strączek
Wydawnictwo W.A.B.
Data premiery: 11.03.2020
Liczba stron: 316
ocena: 6/10