Kiedy represje Żydów docierają do jednej z polskich wsi, a rodzice i mąż Róży giną, jej ukrytej w szafie wraz z pięcioletnią córeczką udaje się przeżyć. Znalazła schronienie nieopodal, u gospodarza, który był klientem ich piekarni. Ukrywanie ich w stodole wiązało się dla wszystkich z ogromnym ryzykiem, więc kiedy sytuacja stała się jeszcze bardziej niebezpieczna, Róża stanęła przed najtrudniejszym wyborem w swoim życiu. Musiała opuścić stodołę, ale mogła oddać Szirę do klasztoru, gdzie zakonnice opiekują się już gromadką dziewcząt. Czy to jej jedyna szansa, by ocalić córkę?
Pisząc tę recenzję, mam w oczach łzy, dawno żadna historia nie podziałała na mnie tak mocno i tak przygnębiająco, jak „Żółty ptak śpiewa”. Niczym Joey z serialu „Przyjaciele”, parę razy miałam ochotę zamknąć tę książkę w zamrażarce i w ten sposób wstrzymać najgorsze chwile. Ta historia przyciągała mnie i odpychała. Bałam się tego, co może przynieść, wiedziałam, że nie powinnam spodziewać się dobrego zakończenia, a jednak mimowolnie na nie liczyłam.
Jennifer Rosner doskonale pokazała trudne moralnie wybory. Oddanie córki w niepewne ręce – coś okropnego! Ale chodzenie z nią zimą po lesie, szukanie pożywienia i spanie w wykopanych dołach jawiło się dla Róży równie okropnie. Sytuacja była też trudna dla Sziry. Była jeszcze małym dzieckiem, nie rozumiała wojny, dlaczego one muszą się ukrywać, a inne dzieci mogą beztrosko przebywać na dworze. Jakie to musiało być trudne dla pięcioletniego dziecka leżeć całymi godzinami bez ruchu i bez głosu! Zwłaszcza dla takiego, które całym sercem kochało muzykę i którego palce bezwolnie nieustannie wystukiwały jakąś melodię.
Autorka zwróciła moją uwagę na aspekty ukrywania Żydów, o których wcześniej nie myślałam. Ale nawet te krępujące, fizjologiczne sprawy zostały opisane delikatnie i z wyczuciem. Zresztą cała książka jest napisana w taki sposób, okrucieństwo wojny, głodu i strachu opisane jest za pomocą uczuć, co tak mocno na mnie podziałało. Nie bez powodu znalazło się tu miejsce na wiele odniesień do muzyki. „Żółty ptak śpiewa” to fikcja literacka, na którą składają się fragmenty prawdziwych przeżyć opowiedzianych przez tych, którym udało się przeżyć wojnę. Jennifer Rosner pokazuje, jak wojna obdziera ze złudzeń, pokazuje gorsze oblicze ludzi, którzy wykorzystują swoją lepszą pozycję. Ale Roża i Szira na swojej drodze spotykały też osoby, od których otrzymały choć odrobinę dobra.
Nie mnie oceniać, jak wiele prawdy historycznej jest w tej książce, po prostu zachwycałam się emocjami, które we mnie wywoływała. Niedawno czytałam inną książkę z wojną w tle. Opisywane były w niej naprawdę straszne wydarzenia, bo część akcji miała miejsce w Auschwitz, a ja zastanawiałam się, co ze mną nie tak, bo mnie to nie porusza. Przy książce „Żółty ptak śpiewa” z ulgą odnalazłam w sobie mnóstwo łez i współczucia dla bohaterów, czułam ich przerażenie, miłość tęsknotę. A przede wszystkim czułam wdzięczność, że moja rodzina jest bezpieczna, bo nie wyobrażam sobie, że mogłabym przetrwać to, co Róża.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.
Jennifer Rosner „Żółty ptak śpiewa”
Tytuł oryginalny: The Yellow Bird Sings
Tłumaczenie: Aleksandra Wolnicka
Wydawnictwo Otwarte
Data premiery: 11.03.2020
Liczba stron: 352
ocena: 9/10