Święta w domu miały być spokojne, może odrobinę nudne, ale tego właśnie w tym momencie chciała Ewa. Chciała na te kilka dni uciec od swojego całkiem udanego korpo-życia, od pustego mieszkania, od mężczyzny, który zbyt naciskał. Trochę pomyśleć i znów przypomnieć sobie, jak wiele potrafi osiągnąć ciężką pracą. Ale nie spodziewała się, co ją czeka w domu rodziców. Adam, brat Ewy, zaprosił na Święta przyjaciela potrzebującego ucieczki od dotychczasowego życia. I tak Ewa poznała Bruna – mężczyznę, który jak nikt działał jej na nerwy. I którego pragnęła jak nigdy.
Bruno był kiedyś taki jak ona, stał nawet wyżej w korporacyjnej hierarchii i miał wszystko. Dlatego Ewa nie potrafiła zrozumieć, jak mógł nagle to rzucić i zacząć żyć z dnia na dzień. Jego wystudiowana beztroska była kolejnym argumentem na to, żeby nie robić sobie nadziei na dłuższą relację z nim. Ale co z tego, kiedy w jego towarzystwie, jej ciało przestawało słuchać.
„Wszystko, czego pragnę w te święta” po połączenie romansu z wątkiem sensacyjnym, ale to relacja między Ewą a Brunem była w centrum mojej uwagi. Pozostałe wydarzenia były tylko tłem do tego, co działo się między nimi. Chociaż w tym tle działo się wiele – w życiu bohaterów pojawiło się niebezpieczeństwo, a żeby się uratować, musieli podjąć ryzyko. I o ile w wątku miłosnym, wszystko było mniej lub bardziej przewidywalne (choć scena w przebieralni zdecydowanie wymyka się schematom!), to nie miałam pojęcia, jak potoczy się historia samego Bruna i jego problemów.
Jeśli chodzi o styl, Anna Langner pisała lekko, a książkę czytało się bardzo szybko. W gorących scenach nie raziło nazewnictwo, choć raz natknęłam się na „guziczek” – na szczęście więcej się to nie powtórzyło. Między głównymi bohaterami od początku iskrzyło. Najpierw próbowali się na słowa, potem próbowali zdobyć nad sobą przewagę w inny sposób. Ale choć Ewa wiele razy wmawiała sobie, że czuje gniew, coraz częściej górę brało pożądanie i ulegała mężczyźnie, później mając do siebie pretensje. Dziewczyna nie do końca wiedziała, czego chce, choć była przekonana, że tak jest i że ma wszystko pod kontrolą. Przez to nie zdobyła mojej pełnej sympatii.
„Wszystko, czego pragnę w te święta” to erotyk wpadający w okołoświąteczny klimat. Ale zdecydowanie nie będziecie myśleć o świętach podczas lektury. Oprócz gorących scen znajdziecie tu nieco humoru i odrobinę sensacji. A przy odrobinie spokoju pochłoniecie książkę w jeden dłuższy wieczór.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Anna Langner „Wszystko, czego pragnę w te święta”
Wydawnictwo Kobiece
Data premiery: 27.11.2019
Liczba stron: 400
ocena: 7/10