Curtis Sittenfeld „Pierwsze wrażenia”

pierwsze wrażenia
Obraz Free-Photos z Pixabay

. „Pierwsze wrażenia” to retelling „Dumy i uprzedzenia” Jane Austen. Od razu zauważyłam tę książkę w zapowiedziach, jednak dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać. To miała być cudowna historia, bo jej pierwowzór właśnie taki był. Nie bez powodu „Duma i uprzedzenie” znajduje się na liscie 100 książek, które należy przeczytać przed śmiercią. I o ile po niektóre z książek z tej listy nigdy nie sięgnę, tak jest szansa, że powieść Jane Austen przeczytam jeszcze kilkanaście razy.

Lizz Bennet na co dzień mieszka w Nowym Jorku i pisze do znanego magazynu. Zbliża się do czterdziestki, ma cztery atrakcyjne siostry, jednak ku rozpaczy matki, żadna z nich jeszcze nie znalazła męża. Aktualnie najbliżej tego jest najstarsza, Jane, która na przyjęciu u znajomych poznała przystojnego lekarza i od razu wpadli sobie w oko. Za to jego przyjaciel, Darcy, wyjątkowo nie przypadł do gusty Lizz, która od pierwszego spotkania uważała go za zbyt dumnego i pewnego siebie mężczyznę.

Curtis Sittenfeld zrobiła z tej historii powieść współczesną, bardzo współczesną i mocno amerykańską. Niestety, nie wszystko mi się w niej podobało. Po pierwszej przymiarce do lektury coś mi nie zagrało i odłożyłam książkę na kilka tygodni. Później postanowiłam się przemóc, więc mimo tego, że niezbyt podobał mi się trochę chaotyczny styl narracji i bezczeszczenie moich bohaterów, to historia wreszcie mnie wciągnęła i byłam ciekawa, jak się potoczą losy Liz i jej sióstr. Dobra, nie oszukujmy się. Liz i Darcy’ego – to zawsze chodzi tylko o tę parę.

Autorka nie trzymała się ściśle oryginału, zmieniając fabułę i rolę niektórych postaci w powieści. Fanfiction rządzi się swoimi prawami i nie będę tu odbierać autorce prawa do kreowania postaci i wątków, jednak miejscami mocno rozmijała się z moimi oczekiwaniami. Mimo wszystko, nie było źle, jednak zdecydowanie wolę oryginał i nieco bardziej stonowane zachowania bohaterów. Tu współczesność upomniała się o swoje prawa, autorka poruszała aktualne problemy: homoseksualizm, rasizm, inseminacja czy seks bez uczuć. Jednak główny motyw powieści pozostał ponadczasowy: miłość i pieniądze.

Zastanawiałam się, czy książka bardziej by mi się podobała, gdybym nie znała „Dumy i uprzedzenia”. Szybko sobie odpowiedziałam, że nie. Dzięki książce Jane Austen widziałam w bohaterach więcej, niż to co zaprezentowała Curtis Sittenfeld, pewnie trochę dopowiadałam sobie tę historię. We współczesnej wersji w ogóle nie czułam zażyłości między starszymi i młodszymi siostrami. Liz wyolbrzymiała błahe problemy. Ale mimo to czekałam na kolejne spotkania Liz i Darcy’ego, ich zaciekle dyskusje, trafne uwagi i powoli narastające napięcie.

Mam wrażenie, że potencjał „Dumy i uprzedzenia” został zmarnowany przez Curtis Sittenfeld. I słuszne okazały się moje (nomen omen) pierwsze wrażenia – to nie była historia, w której się zakochałam, a naprawdę na to liczyłam. Mimo wszystko, chętnie obejrzałabym ekranizację tej powieści. A Wam polecam przede wszystkim oryginał, potem podejmijcie decyzję czy „Pierwsze wrażenia” to książka dla Was. Bo pewnie gdyby nie mój sentyment do tej historii, oceniłabym ją jeszcze niżej.

Książkę do recenzji dostarczył serwis Jakkupowac.pl

Curtis Sittenfeld „Pierwsze wrażenia”

 

Tytuł oryginalny: Eligible
Tłumaczenie: Ewa Penksyk-Kluczkowska

Wydawnictwo Sonia Draga
Data premiery: 21.03.2018
Liczba stron: 512
ocena: 6/10