Guillaume Musso „Zjazd absolwentów”

zjazd absolwentów
Obraz lindahicks z Pixabay

.Musso uwielbiam od momentu kiedy kilka(naście) lat temu na zakończenie liceum dostałam od nauczycielki francuskiego jego powieść „Potem”. Później, jeszcze na studiach przeczytałam kilka innych jego książek, zawsze tak samo zachwycona. I przez ostatnie kilka lat miałam przerwę od jego twórczości. Dlatego nie wiem, czy zmienił mi się gust, czy „Zjazd absolwentów” trochę odbiega od dotychczasowego stylu Musso, ale nie była to historia, która mnie olśniła.

Thomas, znany pisarz przylatuje ze Stanów na Lazurowe Wybrzeże, do miasteczka, gdzie mieszkał jako nastolatek, na pięćdziesięciolecie swojego liceum. Ściągnął go tu przyjaciel ze szkoły, przestraszony tym, że przez plany rozbudowy kompleksu budynków należących do szkoły, wyjdą na jaw ich tajemnice sprzed dwudziestu pięciu lat. Tymczasem na wybrzeżu strażniczka miejska znajduje zabitą kobietę i mężczyznę, który twierdzi, że ją zabił…

W książce wszystko wydawało mi się zbyt gładkie i proste, za szybko pojawiały się kolejne szczegóły ułatwiające poznanie tajemnicy bohaterów. Na szczęście kilka faktów autor zachował na koniec, prezentując interesujący zwrot akcji. Niestety, w książce zabrakło atmosfery strachu, mimo wyraźnego zagrożenia wiszącego nad Thomasem. A jedna ze scen finałowych, gdy niebezpieczeństwo było już namacalne, rozegrała się zbyt szybko, nie pozwalając mi poczuć napięcia.

„Zjazd absolwentów” to opowieść o młodości, o pierwszej miłości i przyjaźni gotowej na wszystko. O przeszłości z krwawą tajemnicą. Jednak miałam wrażenie, że Musso nieco bagatelizował problemy, naprawdę poważne problemy, w które wpakował swoich bohaterów. Tylko mimochodem wspominał o uczuciach, które się wtedy pojawiały, umniejszając w ten sposób wagę czynów, których dokonali, przenosząc akcent na ich prywatne dochodzenie w sprawie grożącego im niebezpieczeństwa. Z drugiej strony, pokazywał gotowość do poświęcenia się z miłości. Bezwarunkową, choć czasem niedostrzeganą i trudną miłość rodziców do dzieci. Zmuszał czytelnika, by znalazł w sobie usprawiedliwienie dla zbrodni.

To wszystko nie znaczy jednak, że „Zjazd absolwentów” to zła książka. To bardzo lekki thriller, który tak dobrze się czytało, że nie mogłam się od niego oderwać i skończyłam w dwa wieczory. Główny bohater, mimo wszystko, wzbudzał sympatię, a intryga miała ogromny potencjał. Naprawdę żałuję, że nie została mocniej rozbudowana, bardziej zaciemniona, by dłużej trzymać w napięciu. Podobały mi się narracyjne powroty do przeszłości i pokazanie historii z perspektywy różnych bohaterów. I to, jak te perspektywy potrafiły zmanipulować obraz.

Książkę do recenzji dostarczył serwis Jakkupowac.pl

Guillaume Musso „Zjazd absolwentów”

 

Tytuł oryginalny: La jeune fille et la nuit
Tłumaczenie: Joanna Prądzyńska

Wydawnictwo Albatros
Data premiery: 31.07.2019
Liczba stron: 320
ocena: 7/10