Pola Rewako „Chilli”

chilliMea nienawidziła świata i ludzi. Nie cały czas, ale miała takie chwile. Nie cierpiała tego, że ludzie nie doceniają tego, co mają. Że skupiają się na gonitwie za dobrami materialnymi. Że z każdej strony zalewa nas strumień negatywnych informacji i emocji. Postanowiła wykorzystać tę nienawiść w swoim celu, utworzyła Grupę Demolka i zrekrutowała ponad 30 osób, które pozostając anonimowe, chciały gdzieś wyładować swój gniew. I tak zaczęły się w Gdańsku nocne kradzieże, pobicia, podpalenia. Czy taki był cel Mei?

Nie spodziewałam się, że jej demoniczny plan wypali, ale tak się stało. Z jednej strony powinnam cieszyć się powodzeniem głównej bohaterki, że wszystko, co sobie zaplanowała, tak dobrze jej się układało. W jakiś sposób zdobyła moją sympatię, trochę swoją skrywaną słabością, trochę mądrością i umiejętnością uważnego patrzenia na życie. Z drugiej strony, to co wyprawiała założona przez nią Grupa Demolka, było przerażające. Nie ma takiej idei, w imię której mogłabym się godzić na niszczenie miasta: podpalanie śmietników, wyrywanie kwiatów, wybijanie szyb. Po co? Żeby wyładować złość? Myślałam, że Mea znajdzie na to inny sposób, że pokieruje złość w stronę, która rozgniewanym da ukojenie nerwów, a jednocześnie pomoże, albo chociaż nie będzie szkodzić innym. Tylko czego innego można się było spodziewać po Grupie DEMOLKA?!

Część książki to zapis rozmowy z redaktorem w internetowym wywiadzie, który próbuje zrozumieć Meę i powody jej radykalnego postępowania, próbuje ją oceniać, jednak dziewczyna co chwilę mu się wymyka, pokazując swoje kolejne oblicze. Wywiad przeplatany jest historią opowiadaną przez dziewczynę, o tym, co doprowadziło do powstania Grupy Demolka i na czym polegały jej akcje. Całość dobrze się czyta, a postać Mei na zmianę zachwyca, gorszy i wywołuje współczucie. Uzupełnieniem tej historii była playlista zamieszczona na końcu książki, z której utwory pojawiały się w tekście, odzwierciedlając bądź potęgując aktualny humor bohaterki.

Przyznam, że po opisie książki nie byłam do końca pewna, czy mi się spodoba, skusiłam się na nią przez ciekawość. Bałam się, że będzie się ciężko czytało, że główna bohaterka będzie mi działać na nerwy, a po pierwszych rozdziałam wydawało mi się, że zbyt wiele opisów i wtrąceń zbytnio spowolni akcję. Na szczęście w „Chilli” dużo się działo, a autorka wielokrotnie mnie zaskoczyła. Co prawda przewijały się informacje i definicje z psychologii, ale zostały podane w przystępnej formie, stając się interesującym uzupełnieniem tego, co Mea chciała przekazać społeczeństwu.

Czy zło może mieć dobre konsekwencje?
Czy utrata czegoś cennego pozwoli potem łatwiej zwracać uwagę na drobne pozytywne rzeczy w naszym życiu? Pozwoli docenić co i kogo mamy?

Pola Rewako pozostawiła mnie z wieloma pytaniami do ważnych przemyśleń. Chociaż nie mogłam się zgodzić z Meą odnośnie mocno brutalnego sposobu, w jaki chciała zmusić społeczeństwo do zastanowienia się nad obecnym życiem, to jednak nie mogłam jej odmówić racji w pewnych kwestiach. „Chilli” to książka warta poznania, która w kontrowersyjny sposób próbuje zwrócić uwagę na to, co w życiu ważne.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

Pola Rewako „Chilli”

 

Wydawnictwo Jaguar
Data premiery: 13.02.2019
Liczba stron: 336
ocena: 7/10 (bardzo dobra)