W piątkowy wieczór nie miałam akurat pod ręką mojej aktualnej lektury, więc sięgnęłam po następną w kolejce, „Hakera i dziewczynę” Penny Reid. Miałam przeczytać tylko kilka stron. I przepadłam na cały weekend, czytając dosłownie w każdej możliwej chwili (mieszając sos baszamelowy, karmiąc córkę, jedząc). Ciężko mi było odrywać się od tej książki, dopóki nie doczytałam do końca. A wtedy zaczęłam się pocieszać, że przede mną jeszcze kilka książek Penny Reid, wystarczy poczekać na polskie wydania.
„Haker i dziewczyna” to trzecia części serii „Kółko Singielek Miejskich”, nieco pikantnych romansów (oryginalny tytuł serii brzmi „Knitting in the City”, co mnie jednoznacznie kojarzy się z „Sex and the City”), którymi zaczytywałam się w zeszłe wakacje. Byli Janie i Quinn („Randka z homo sapiens”), potem Elizabeth i Nico („Przyjaciele bez bonusu”), teraz pora na trzecią przyjaciółkę z ich dziergającej grupy, doktor Sandrę Fielding – psychiatrę w szpitalu, w którym pracuje Elizabeth.
Od ponad dwóch lat Sandra chodzi na pierwsze randki do indyjskiej restauracji, z której potem mężczyźni wychodzą z płaczem. Czym doprowadza do łez nowo poznanych mężczyzn? Umiejętnością słuchania, przyjazną postawą, która sprawia, że mają ochotę opowiedzieć jej o wszystkim, zwłaszcza o tym, co im nie wyszło, o nieudanym dzieciństwie i niezdrowych relacjach. Sandra odsyła ich do kolegi po fachu i w samotności kończy kolację.
Lecz z Alexem było zupełnie inaczej. Po pierwsze: jest seksownym kelnerem w jej ulubionej restauracji, mimowolnym świadkiem jej porażek. Po drugie: jest od niej młodszy. Po trzecie: zupełnie nie wygląda jak stateczni faceci, z którymi do tej pory się umawiała. Krótka rozmowa z nim wystarczyła, że Sandra nie wiedziała jak samą siebie zdiagnozować. Czy zgodzi się być dziewczyną na chwilę? Na kilka nocy? Czy może wróci do poszukiwań partnera na stałe?
Penny Reid wie, jak opisywać mężczyzn, by kusili nie tylko bohaterki (zresztą bardzo sympatyczne i oryginalne, polubiłam je od razu), ale także czytelniczki. Niepokorny i tajemniczy Alex, z mrocznym spojrzeniem i seksowym głosem nie pozostawił mnie obojętną i od początku mocno kibicowałam tej dziwnej parze. Mężczyzna miał opory, by otworzyć się przed Sandrą, w końcu widział, co robiła z innymi mężczyznami. Za to bohaterka miała duży problem, żeby go rozgryźć, a potem, żeby nauczyć się żyć według jego dziwnych zasad.
„Haker i dziewczyna” to taki bardzo amerykański romans, zresztą jak pozostałe tytuły z tej serii. Było zabawnie i zaskakująco, a w odpowiednich momentach gorąco. Jak już wspomniałam, autorka pisze tak dobrze, że ciężko się oderwać i już nie raz przekonałam się, że potrafi zaskoczyć i mocno namieszać w wątkach drugoplanowych (bo chyba Cię nie zaskoczę tym, że Sandra i Alex muszą w końcu być ze sobą?). Sandra musiała zmierzyć się z kilkoma faktami z przeszłości Aleksa i spróbować zaakceptować go takim, jaki jest, bez zawodowych prób przepracowywania jego problemów.
Jeśli masz ochotę na romans z happy endem, „Haker i dziewczyna” doskonale spełni swoją rolę: zapewni Ci przyjemnie spędzony czas. Tylko uważaj, po przeczytaniu będziesz miała ochotę na kolejne literackie spotkania z Penny Reid.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.
Penny Reid „Haker i dziewczyna”
Tytuł oryginalny: „Love Hacked”
Tłumaczenie: Maria Kabat
Wydawnictwo Poradnia K
Data premiery: 28.02.2019
Liczba stron: 416
ocena: 8/10 (rewelacyjna)