Francis Duncan „Morderstwo na święta”

morderstwo na świętaGrudniowy przepych świątecznych powieści trochę mi się znudził, chociaż bardzo lubię ten klimat. Przeczytałam dwie powieści obyczajowe, powieść dla dzieci i wreszcie z przyjemnością sięgnęłam po świąteczny kryminał. Co mogło się wydarzyć w ten cudowny czas, pełen miłości i zrozumienia? Kto mógł być tak okrutny i odważył się zaplanować morderstwo na święta?

Magiczne Święta w starym stylu. Tak zapowiadały się najbliższe dni dla Mordecaia Tremaine’a zaproszonego do Benedikta Grame’a. Gościnny mężczyzna uwielbiał ten czas, kiedy w jego posiadłości w okresie świątecznym było mnóstwo ludzi. A każdy z zaproszonych mógł się spodziewać pysznych posiłków, dobrej zabawy, pięknej choinki, a nawet świątecznego prezentu przyniesionego nocą przez Mikołaja.  Ale zaproszenie dla Mordecai zawierało dopisek, kilka zdań od pracownika Grame’a, które sprawiły, że detektyw amator poczuł dreszcz przygody. W te Święta w domu Grame’a może zdarzyć się tragedia!

„Jest Wigilia i przybył Święty Mikołaj. Tylko, że leży martwy pod choinką. Święty Mikołaj został zamordowany.”*

Zgodnie z przeczuciami mieszkańca domu, doszło do tragedii. W wigilijną noc pod choinką znaleziono martwą postać w stroju Mikołaja. Czas, który powinien być radosny, nagle stał się ponury. Goście, którzy mieli być współtowarzyszami zabaw, teraz stali się podejrzanymi. Czy Mordecai uda się wśród osób mających tyle do ukrycia znaleźć mordercę? A może to był ktoś z zewnątrz? Atmosfera panująca w domu stawała się coraz bardziej napięta.

Mordecai Tremaine sprawiał wrażenie dobrodusznego, nieszkodliwego starszego pana, którego czasem ponosi wyobraźnia i zdaje się wszędzie węszyć intrygę. Za tą niepozorną fasadą skrywał się jednak dociekliwy umysł, z jedną tylko słabością – sentymentem do miłości i „Romantycznych historii”, które potajemnie podczytywał. Kiedy jednak zajmował się obserwacją, potrafił wychwytywać niuanse w tonie głosu czy spojrzeniu, które pozwalały mu czasem dowiedzieć się więcej, niż jego rozmówcy chcieli ujawnić. A goście tego pięknego domostwa nie chcieli zdradzać swoich tajemnic.

Niezależnie od tego, czy przeczytasz tę książkę w blasku choinki czy w środku lata, jeśli lubisz czasem sięgnąć po klasyczny kryminał, to ta lekka powieść powinna Ci się spodobać. Książka została napisana w 1946 roku i czuć w niej jeszcze klimat starego świata. Świata bogatych ludzi, którzy chętnie odwiedzali się w swoich dworach i nie przejmowali upływającym czasem. Świata mężczyzn, którzy wiedzieli, jak z szacunkiem traktować kobiety. Służby, która wiele wie, ale niewiele zdradza. I metod detektywistycznych polegających głównie na obserwacji podejrzanych, poznawaniu ich charakteru i przeszłości, snuciu domysłów i dopasowywaniu poszlak.

Inspirując się głównym bohaterem, postanowiłam również sprawdzić moją skuteczność w dedukcji. Ależ sprytną intrygę uknułam! Wybrałam jedną z najbardziej niewinnych postaci, na podstawie jej problemów wybrałam motyw i już byłam gotowa zmierzyć się z pomysłem pisarza. Tylko dlaczego znowu nie udało mi się prawidłowo wytypować mordercy?

* cytat ze strony 127

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.

Francis Duncan „Morderstwo na święta”

Tytuł oryginalny: „Murder for Christmas”
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń

Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data premiery: 26.11.2018
Liczba stron: 304
ocena: 6/10 (dobra)