Dom przy Folgate Street 1 jest niezwykły. Wręcz magiczny, jeśli za magię uzna się wszechobecną technikę odgadującą zamiary jego mieszkańców. Zsynchronizowany z nimi, ma wobec nich spore wymagania. Ten dom ma też swoją tragiczną historię…
Jane, najnowsza lokatorka, odkryła, że jej poprzedniczka zmarła w tym domu, a okoliczności jej śmierci nie zostały do końca wyjaśnione. Niepokój powoli zatruwa jej duszę, choć próbuje odegnać z myśli najbardziej oczywiste rozwiązanie. Czy ona może być następna?
Każdy rozdział zaczynał się od pytania poruszającego kwestie moralne, na niektóre odpowiedzi przychodziły bez trudu, inne wymagały głębszego zastanowienia, na pozostałe wolałabym nie musieć odpowiadać. Pytania pochodziły z kwestionariusza wypełnianego przez kandydatów do zamieszkania w tym nowoczesnym domu. Lokatorami mogły zostać tylko wybrane osoby, idealne według poglądów właściciela.
Historia pisana na przemian z perspektywy obu dziewczyn, Emmy, pierwszej lokatorki i Jane, kolejnej, powoli dawkuje napięcie. Pozwala czytelnikowi zobaczyć, na ile ich historie są podobne, delikatnie zasugerować, że mogą się podobnie skończyć. Podjęłam rękawicę rzuconą przez autora, próbowałam sama odgadnąć jego zamysły. Doszukałam się tylu potencjalnych powiązań między wydarzeniami i bohaterami, że powieść stworzona przeze mnie byłaby bardziej skomplikowana, żeby nie powiedzieć przekombinowana. Moje teorie ostatecznie zostały obalone, a wyjaśnienie wydało mi się aż nadto oczywiste, choć autorowi udało się parokrotnie mnie zmylić.
Mocną stroną powieści są jej bohaterowie. Pozornie jednowymiarowi, niejednokrotnie zaskakiwali, bardzo powoli odkrywając swoje prawdziwe oblicze. Na pierwszy rzut oka obie kobiety wydawały się podobne, nie tylko fizycznie. Obie przeżyły tragedię i potrzebowały nowego mieszkania. Obie przeszły przez surową ocenę tajemniczego właściciela budynku i obie odczuły fascynację nim. Obie były głuche na ostrzeżenia. Jedna z nich już nie żyje. Co grozi tej drugiej?
Podoba mi się pomysł na taki mocno skomputeryzowany dom, ułatwiający życie mieszkańcom, dopasowujący się do ich potrzeb i przyzwyczajeń. Ale ten przedstawiony w powieści lekko przerażał – nie tylko ze względu na niewyjaśnioną śmierć Emmy, ale też na wymogi dotyczące mieszkania w nim. Brak półek z książkami, zakaz pozostawiania ubrań na wierzchu, zakaz posiadania dzieci, to tylko niektóre z zasad tu panujących. Takie uporządkowane życie mogło być idealnym początkiem, dla kogoś, kto ginął w chaosie swojego poprzedniego wcielenia, kiedy mieszkał gdzie indziej. Tu rygorystyczne reguły nie dawały czasu na zastanowienie. Przestrzeganie ich i mieszkanie w tym domu, dawało poczucie własnej wartości – tylko nieliczni spełniali określone warunki i mogli tu zamieszkać, tylko nieliczni potrafili żyć zgodnie z zasadami…
„Lokatorka” to lekki thriller psychologiczny, który zmusza do myślenia, pełen kontrowersyjnych decyzji i przemyślanych zachowań, a sprawne pióro autora sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie. Atmosfera niepokoju i poczucie zagrożenia są tu równie ważne, co kwestie obyczajowe i problemy moralne, a bohaterowie do ostatnich stron nieustannie zaskakują.
Recenzja dla portalu DużeKa
JP Delaney „Lokatorka”
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 14.06.2017
Liczba stron: 458
ocena: 7/10 (bardzo dobra)
a
a
Ostatnie recenzje: