Znasz Rudolfa Gąbczaka? Ja dopiero teraz miałam okazję go poznać, choć książka „Rudolf Gąbczak i stan wyjątkowy” to piąta część cyklu stworzonego przez Joannę Fabicką. Na szczęście, nawet jeśli nie czytałaś poprzednich części, nie będziesz się gubić w tej zabawnej powieści.
Rudolf Gąbczak ma trzydzieści lat, a początek historii zastaje go na pogrzebie ojca. Ale to nie jedyne nieszczęście, które ostatnio go spotyka, właściwie można by powiedzieć, że jego życie jest zaprzeczeniem powiedzenia, że nieszczęścia chodzą parami. Chyba, że mówimy na przykład o parach dziesiątek. Dowody? Rozwodzi się z żoną, nie ma pracy, ma nadwagę, musi zamieszkać znów u swojej matki, a jedyna córka, jego oczko w głowie, jest niestety podobna do niego. Czy może go spotkać coś jeszcze gorszego? Mam dziwne wrażenie, że odpowiedź może być twierdząca.
Najnowsza powieść Joanny Fabickiej to niesamowicie zabawna historia, często odnosząca się do bardzo aktualnych wydarzeń. Autorka nie stroni od realizmy, choć lubi go nieco mocniej ubarwić. Ryzykownie opisuje świat polityki, nie bojąc się go krytykować i wytykać słabości. Na szczęście te wyrzuty podszyte są dużą dawka humoru, dzięki czemu tylko najwięksi fanatycy obecnego rządu mogliby się może poczuć urażeni. Parodia jest jej bronią, a posługuje się nią całkiem dobrze, nie szczędząc uszczypliwości, nie tylko głównemu bohaterowi, który jednocześnie jest narratorem, ale także jego bliskim, czy ogólnie społeczeństwu naszego kraju, które trafnie, lecz boleśnie charakteryzuje.
Sprawa jest niezwykle poważna, bo nasze ćwiczenia ma wizytować jakaś strasznie ważna persona z samego ministerstwa. Wszyscy modlą się, by to był sam minister, a nie daj Boże, jego małoletni zastępca.*
Bezrobotny, niespełniony aktor, samotny, ze sporą nadwagą, problemami z erekcją i początkami łysienia . Chyba nie każdy w jego wieku może pochwalić się takimi osiągnięciami. Do tego, jego najlepsi przyjaciele to znana aktorka i obecny premier rządu. Można popaść w kompleksy, prawda? Mimo tylu przeciwności losu, Rudolf ciągle powstaje z kolejnych dołów, w które wpada (czasem dosłownie) i silnie przekonany o swojej wyjątkowości, wyrusza w kolejną walkę z codziennością. Przecież tym razem musi się udać!
Rudolf bezpardonowo pisze o sobie, nie żałując szczerości. Swoją rzeczywistość opisywała też dziewięcioletnia córka Rudolfa, Bronia. Jej teksty, pełne błędów ortograficznych i interpunkcyjnych, bawiły nie tylko stylem, ale przede wszystkim spostrzegawczością z jaką obserwowała życie rodzinne i szkolne wokół niej. Z dużą świadomością, że nie ma łatwo.
Mam też nowych kolegów co noszą nowoczesne imiona a nie takie oldskulowe że szok, jak ja. Najbardziej lubię Andżelę Kiełbasę bo jest trochę przy kości i przez to przypomina tatę. Dżeśika Kędziorek jest też miła chociaż nie tak bardzo. Zresztą ona bardziej niż z Andżelą trzyma się z Analkiem.**
Polityka, teatr i obyczajowość pokazane zostały przez Joannę Fabicką w krzywym zwierciadle. Autorka opisała dosadnym, czasem wulgarnym językiem życie niezwykłego pechowca z wielkimi ambicjami. „Rudolf Gąbczak i stan wyjątkowy” to niedługa powieść, która zdecydowanie trafiła w mój gust, choć nie każdemu może się spodobać. Ale ja dawno tak często nie podśmiewałam się podczas czytania!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu W.A.B.
*cytat ze str 197
** cytat ze strony 43
Joanna Fabicka „Rudolf Gąbczak i stan wyjątkowy”
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 29.03.2017
Liczba stron: 270
ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Cykl z Rudolfem Gąbczakiem:
1. Szalone życie Rudolfa
2. Świńskim truchtem
3. Seks i inne przykrości
4. Tango ortodonto
5. Rudolf Gąbczak i stan wyjątkowy