Ilona Łepkowska scenarzystka znana ze scenariuszy do seriali takich jak „M jak miłość” czy „Barwy szczęścia” oraz polskich komedii romantycznych „Nigdy w życiu” czy „Jeszcze raz”, tym razem postanowiła spróbować swoich sił w pisaniu powieści, a ja byłam niezmiernie ciekawa efektów jej pracy.
Joanna, czterdziestoletnia tłumaczka z języka włoskiego, samotnie wychowująca córkę, ledwie wiązała koniec z końcem. Dlatego przed przyjęciem sowicie opłacanej pracy przy tłumaczeniach na planie nowej produkcji znanej stacji telewizyjnej, w zasadzie długo się nie wahała. A gdy stanęła przed możliwością prowadzenia nowego programu, odrzuciła lęki i wątpliwości, i odważnie zdecydowała dać sobie szansę na szczęście. Tylko czy znalezienie szczęścia jest takie proste?
Ilona Łepkowska obsadziła akcję powieści w doskonale sobie znanym światku produkcji telewizyjnych, bezlitośnie obnażając jego wady. Tu nie ma miejsca na szczere przyjaźnie, tu liczą się układy, najlepiej z ludźmi, którzy aktualnie cieszą się poparciem prezesa, czyli tymi, dzięki którym stacja zarabia najwięcej. Zresztą, łatwo można się domyśleć, o której stacji myśli autorka, niektórzy pracownicy są dobrze rozpoznawalni i widać, że pani Łepkowskiej nie zależało na ukryciu ich tożsamości. Na szczęście powieść nie przybrała formy marudnego narzekania na telewizyjną rzeczywistość, wręcz przeciwnie, sytuacje opisane z dystansem pozwoliły dostrzec ich zabawne strony.
Życie gwiazdy nie jest lekkie! Godziny stania na ściankach, wywiady i ciągłe pytania o to samo, setki profesjonalnych sesji zdjęciowych i selfie z fanami na ulicy, konieczność perfekcyjnego wyglądu o każdej porze i w każdej sytuacji. Joanna długo zarzekała się, że taka nie będzie. Czuła się nadal zwyczajną kobietą, która może zarabia nieco więcej i zaczyna być coraz częściej rozpoznawana na ulicy, ale przecież ciągle jest sobą i nie da się wsadzić w sztywne ramy bycia celebrytą. A Jednak nie da się ukryć, że jak kropla drąży skałę, tak każdy kolejny zarobiony tysiąc zmieniał bohaterkę, sprawiał, że chciała więcej. Więcej wpływów, więcej zdjęć, a w związku z tym więcej pieniędzy. Nie zauważyła tylko, ze im było więcej tego, do czego dążyła, co nazywała swoim sukcesem, tym miała mniej. Mniej ludzi, z którymi mogła ten sukces świętować, mniej ludzi, którym mogła ufać. Zapracowana, nie od razu to zauważyła. A potem… mogło być za późno.
Czy samotność jest ceną za popularność?
Nie myśl sobie czytelniczko książki, że taka osoba jak Ilona Łepkowska zostawiłaby Cię bez wątku romantycznego! Oczywiście, że jest! Tylko musisz być ostrożna i nie każdemu dać się łapać na słodkie słówka. I przede wszystkim: miej nadzieję! Przecież wszystko się jakoś ułoży, prawda? Życie gwiazdy nie musi być nieszczęśliwe, nawet jeśli już kilkukrotnie sparzyła się na relacjach z mężczyznami, zbyt mocno im ufając.
„Pani mnie z kimś pomyliła”, to przyjemna, słodko-gorzka opowieść o kobiecie, która szukała szczęścia, a zgubiła siebie. Udany debiut powieściowy Ilony Łepkowskiej, który z pewnością zachwyci jej fanki.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Wydawnictwo: Muza
Data premiery: 18.05.2016
Liczba stron: 448
ocena: 7/10 (bardzo dobra)
PS Zapraszam na wyprzedaż książek z moich półek! ?