Pamiętacie czterdziestosześcioletnią Kalinę, która w „Hormonii” postanowiła się wreszcie wyrwać spod nadopiekuńczych skrzydeł matki i zrealizować swoją listę marzeń? Jeśli tak, zapraszam Was na recenzję kolejnej historii z jej udziałem! Jeśli nie, serdecznie polecam przeczytać najpierw „Hormonię„, nie wskakujcie do tej historii od środka, bo wiele przyjemności Was ominie!
Nieoczekiwane wiadomości zawróciły w głowie Kalinie. Po pierwsze: będzie miała dziecko! (Co zresztą napawa ją trochę przerażeniem). Po drugie: poznała swojego ojca, choć przez całe życie myślała, że on nie żyje. Jak powiedzieć o jednym i drugim obrażonej Konstancji? Dobrze, że Kosma jest przy niej! Jakby rewolucji było mało, na scenę jej poprzestawianego życia wkraczają kolejni aktorzy, robiąc niemałe zamieszanie. Czy Kalinie starczy odwagi i sił, by nadal walczyć o swoje szczęście?
W społeczeństwie goniącym za karierą, pragnącym najpierw zapewnić sobie dobrobyt przed podjęciem decyzji o posiadaniu dziecka coraz późniejsze macierzyństwo przestaje budzić zdziwienie. Niepewność rynku pracy, trzydziestoletni kredyt na karku, czy egoizm – powodów jest wiele. Wśród kobiet rodzących późno, Kalina i tak czuła się staro, nieustannie przeliczała wiek swój i przyszłego dziecka, dochodząc do nieprzyjemnych wniosków. Nigdy nie przypuszczała, że zostanie po raz drugi matką, ba! była pewna, że ma początki menopauzy, stąd jej pośpiech i potrzeba realizacji niespełnionych dotąd marzeń. Wiadomość o dziecku zaskoczyła całą rodzinę, ale to Kalina i Kosma musieli na nowo ułożyć sobie życie. Ciąża dla wielu przyszłych mam bywa okresem lęku o dziecko, napady paniki, zniechęcenia i wątpliwości nie ominęły też naszej bohaterki. Miała szczęście, że trafiła na mądrą lekarkę, która czasem z humorem, zawsze merytorycznie, potrafiła rozwiać jej obawy.
„Poza tym to takie dziecko last minute, prawdopodobnie ostatni moment, żeby jeszcze raz zostać mamą.
– Last minute? – podchwyciła Kalina.
Pani doktor uśmiechnęła się.
– Pamiętam moje pierwsze wakacje, kiedy zdecydowaliśmy się z mężem niczego nie rezerwować i nie planować. (…) Najpiękniejsze wakacje świata. Nieplanowane. Last minute.”
Trudne relacje matek i córek w tej powieści wydają się jeszcze gorsze. Do Kaliny dociera, że może wcale nie była dobrą matką. Starała się być dokładnym przeciwieństwem nadopiekuńczej Konstancji, nie zważając nie potrzeby córki. Teraz Kira wydaje się być coraz bardziej obca i skryta, a jej życie jest pełne tajemnic.
Natasza Socha po raz kolejny postawiła na komedię przeplataną rozterkami głównej bohaterki. I choć życie Kaliny trudno było nazwać bezproblemowym, śmieszne dialogi i zabawne sceny sprawiły, że książkę odbiera się bardzo pozytywnie. Autorka z pobłażliwą ironią opisywała bohaterów, przerysowywała ich cechy charakteru. Pod jej piórem nikt nie mógł czuć się idealny. I mimo, że nie chciałabym odczuć na własnej skórze takiej kumulacji niespodzianek od losu, podczas lektury świetnie się bawiłam. Moja ciekawość została podsycona, ale nie nasycona – ciągle mi mało i chętnie poznam wszystkie tajemnice ojca Kaliny, dowiem się co jeszcze życie im przyniesie. Przecież w tej rodzinie od pewnego czasu nie ma prawa być nudno!
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Pascal.
Natasza Socha „Dziecko last minute”
Wydawnictwo: Pascal
Data premiery: 28.09.2016
Liczba stron: 352
ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Twórczość autorki:
– cykl Matki, czyli córki
1. Hormonia
2. Dziecko last minute
3. Kobiety ciężkich obyczajów (premiera w 2017)
– Ketchup
– Macocha
– Maminsynek
– Nasza klasa
– Rosół z kury domowej
– Zbuki, czyli jak bardzo boli nas cudzy sukces
– Awaria małżeńska (z Magdaleną Witkiewicz)
– Gotuj, karm i kochaj (z Moniką Paluszkiewicz)
– opowiadania w zbiorach: „Siedem życzeń”, „Cicha 5”, „Nasze Polskie Wigilie w opowiadaniach”
Ostatnie recenzje:
PS Zapraszam na wyprzedaż książek z moich półek! 🙂