Emma Donoghue „Muzyka żab”

Muzyka żabJedyną winą Jenny Bonnet był fakt, że nosiła spodnie i zaprzyjaźniła się z Blanche. Blanche, z kolei, miała więcej na sumieniu: zarabiała na życie ciałem i tańcem, oddała swoje nowo narodzone dziecko pod opiekę na nieznaną farmę, aż wreszcie zauważyła wady swojego kochanka i odważyła się mu przeciwstawić. Czy tym ostatnim mogła sprowadzić śmierć na ekscentryczną przyjaciółkę? Może to ona była celem, a Jenny zginęła przez przypadek? Blanche postanowiła zaryzykować i wyjaśnić sprawę zabójstwa przyjaciółki, narażając się na spotkanie z osobami, które podejrzewała o morderstwo. A przede wszystkim – odzyskać dziecko!

San Francisco, druga połowa dziewiętnastego wieku. W mieście i okolicach powoli wygasała gorączka złota, zastępowana przez gorączkę powodowaną zarazą ospy. Trójka Francuzów, która półtora roku temu zawitała do miasta, mimo wszystko nie mogła narzekać na swoją sytuację. Blanche zarabiała wystarczająco dużo, by kupić kamienicę i wygodnie żyć, choć jej partner Arthur i jego przyjaciel Ernest przez większość czasu byli na jej utrzymaniu. Trwali w tym pozornie idealnym układzie, dopóki w życiu Blanche przypadkiem (a właściwie wypadkiem) pojawiła się Jenny. Ta pewna siebie dziewczyna nosząca męskie ubrania i trudniąca się dostawą żab do restauracji, przebojem zdobyła zainteresowanie i sympatię burleskowej tancerki. Wydawałoby się niewinne pytania Jenny sprawiły, że Blanche zaczęła patrzeć inaczej na swoje życie, wprowadzać zmiany. Krok pierwszy: zająć się synkiem!

Już na początku czytelnik jest świadkiem zabicia Jenny. Potem z jednej strony dowiaduje się, co wydarzyło się później, co jakiś czas ma też szansę poznać wspomnienia Blanche, dowiedzieć się, co działo się miesiąc wcześniej, od momentu, gdy dziewczyny się poznały. Emma Donoghue postawiła na oryginalne bohaterki.  Blanche jest tancerką i prostytutką, i jest dumna z tego, ile może zarobić na swojej umiejętności tańca i częstej ochocie na seks. Zatracona w egoizmie, pozwalała sobie tylko na miłość do Arthura, dopóki Jenny nie przyciągnęła jej uwagi. Tak zaczęła się jej wewnętrzna metamorfoza. Za to o Jenny zbyt wiele Wam nie opowiem, dam Wam szansę, byście poznawali ją razem z Blanche.

Praca Blanche oprócz tańca i obnażania swoich wdzięków, polegała też na śpiewaniu. Jenny umilała sobie większość chwil również śpiewając. Nic więc dziwnego, że w powieści znalazło się mnóstwo tekstów piosenek modnych w tamtym okresie. Na końcu książki autorka przytoczyła historię powstania kilku z nich. „Muzyka żab” okazała się zresztą źródłem wielu informacji na temat historii społeczeństwa zamieszkującego wtedy San Francisco. Opisywała  zarazę ospy,  działanie sądów, rosnącą niechęć do Chińczyków, czy istnienie dziecięcych farm, co zbulwersowało mnie najbardziej. Takie miejsca były wygodnym rozwiązaniem dla zapracowanych rodziców, zniechęconych do rodzicielstwa, dla dzieci z niechcianych ciąż.

Wiecie, jaki fragment tej poruszającej powieści zrobił na mnie największe wrażenie? Posłowie. Może zabrzmi to dziwnie, ale gdy autorka wyjaśniła, że cała historia opiera się na faktach, zostałam kompletnie zaskoczona. Sprawa Jenny Bonnet była opisywana w wielu ówczesnych gazetach i kronikach. Emma Donoghue przeprowadziła kompetentne rozeznanie, ubrała je w słowa, dodała trochę fikcji i stworzyła fascynującą opowieść.

Dwie nieszablonowe bohaterki, trochę erotyzmu, zabawne sceny, niebezpieczeństwo i zagadka kryminalna – to wszystko sprawiło, że „Muzyka żab” wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Autorce fenomenalnego „Pokoju” po raz kolejny udało się napisać świetną książkę, która porywa od pierwszych stron.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Sonia Draga.

 

muzyka żabEmma Donoghue „Muzyka żab”

Tytuł oryginału: Frog Music
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data premiery: 14.09.2016
Liczba stron: 424
ocena: 8/10 (rewelacyjna)