„W tamta noc- naszą ostatnią noc – leżeliśmy przepełnieni zachwytem, ponownie urzeczeni Perseidami, które przeistaczały pył kosmiczny we wstęgi światła.” str 9
W sierpniu trafiałam na książki poruszające trudną tematykę i ta była jedną z nich. Jedne z pierwszych zdań o oglądaniu spadających gwiazd, sprawiło, że od razu poczułam emocjonalnie związana z bohaterami. Sama zawsze w sierpniu z chłopakiem czekam na Perseidy i są to dla mnie jedne z piękniejszych chwil w ciągu roku. Dlatego wydarzenia z następnych stron szczególnie mocno we mnie uderzyły. Całym sercem byłam po stronie Matta, razem z nim przeżywałam tę tragedię i zastanawiałam się, jak on sobie poradzi. Szczególnie, że co jakiś czas autorka pozwalała nam się przenieść do przeszłości i poznać miłosną historię tej pary.
Matt uważa, że wie, czego pragnęłaby jego żona w tej sytuacji. Choć wie, jak cierpiała jej matka, wierzy, że pragnienie urodzenia dziecka było silniejsze. Ale czy zdoła udowodnić to przed sądem? Jako neurochirurg musiał zdawać sobie sprawę, że Elle już nigdy się nie wybudzi. A jednak ciągle miał nadzieję, że stanie się cud.
„Powtórzyłem badanie neurologiczne. Nic poza tym się nie zmieniło. Nie było mowy o żadnym cudzie. A może jednak stał się cud- czeka i robi fikołki.” str 285
Walka przed sądem o prawo do uratowania dziecka, czy inaczej wykorzystania ciała żony, budzi wiele kontrowersji. Kto ma prawo ocenić, co chciałaby osoba, która już nigdy nie odzyska świadomości? Czy zdanie męża może być ważniejsze od oświadczenia woli? Próbowałam się postawić w tej sytuacji. Pomijając nawet koszty opieki w szpitalu czy innym ośrodku, czy zgodziłabym się, aby utrzymywano mnie sztucznie (podkreślam, że sztucznie, bez aparatury bym nie przeżyła) przy życiu, żeby utrzymać ciążę? Nie wiem. Zresztą decyzja nie należałaby i tak do mnie (a może warto już teraz napisać oświadczenie woli? jak to działa w Polsce?). Jeśli nie czułabym bólu, nie miałabym nic przeciwko temu, żeby być żywym inkubatorem dla własnego dziecka, ale kto może to zagwarantować? Jednak czy samotny mężczyzna będący w żałobie będzie dobrym ojcem dla nowonarodzonego dziecka? Myślę i myślę i nadal nie wiem..
Trudne decyzje, trudne tematy do rozmyślań, wzbudzające bardzo wiele emocji. Naprawdę polecam tę książkę, udany debiut!
Książka bierze udział w wyzwaniach: