Recenzja Ewy: Kristen Callihan "Gorąca sesja" |

Macie ochotę na lekki i przyjemny romans z motywem sportowym w tle? Jeżeli tak, to zachęcam do przeczytania książki Kristen Callihan (autorki „Ukochanego wroga”) „Gorąca sesja” z serii „Game On”. Nie czytałam poprzednich tomów tej serii, ale nie przeszkadzało mi to w lekturze tej książki.

Chess Copper to młoda i zdolna fotograf, która właśnie otrzymała zlecenie na sesję z futbolistami do kalendarza charytatywnego. Dziewczyna spełnia się zawodowo i jest dobra w tym co robi. Potrafi poradzić sobie z różnymi sławami i ich kaprysami, bo miała już z wieloma do czynienia. Finn Mannus to zabójczo przystojny i pewny siebie futbolista, który rozwija swoją karierę sportową. Preferuje przelotne związki, a kobiety traktuje raczej instrumentalnie.

On i Chess poznają się na sesji fotograficznej i od początku panuje pomiędzy nimi napięcie, które z każdą chwilą robi się nie do wytrzymania, przez co współpraca staje się utrudniona. Dla sportowca dziewczyna nie wydaje się atrakcyjna, bo nie jest w jego typie. Natomiast dla Chess, Finn to typowy sportowiec, który myśli tylko o sobie. Okazuje się jednak, że bardzo oboje mylili się w swojej pierwotnej ocenie. Zaczynają się coraz częściej spotykać, ale wyłącznie na stopie przyjacielskiej. Finowi zależałoby na czymś więcej, ale ze względu na szacunek do Chess nie naciska na pogłębienie relacji. Na skutek pewnych okoliczności zamieszkują razem, ale dalej utrzymują wyłącznie przyjacielskie stosunki. Bycie razem coraz bardziej im się podoba i coraz bardziej zbliżają się do siebie. Czy to początek rodzącej się miłości? Przeczytajcie to się przekonacie, czy Finn i Chess stworzą związek oparty na szczerym, prawdziwym uczuciu i szacunku…

Książka generalnie mi się podobała. Czytało ją się z przyjemnością i bardzo szybko. Należy do gatunków, które określam jako szybkie, łatwe i przyjemne. Autorka w bardzo fajny sposób wykreowała bohaterów i w rewelacyjny sposób opisała budzące się napięcie seksualne miedzy Chess i Finn. Po raz kolejny można było się przekonać, że przeciwieństwa się przyciągają. Postacie mają charakterki i to jest zdecydowany atut tej pozycji, bo fabuła jest odrobinę przewidywalna. Na zakończenie muszę dodać, że dużym plusem jest to, że historię poznajemy z perspektywy obu bohaterów – uwielbiam to. Podsumowując, jest to pozycja, po którą warto sięgnąć, jeśli macie ochotę na coś lekkiego, ja spędziłam z nią całkiem przyjemny weekend.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.

Ewa

Kristen Callihan „Gorąca sesja”