Katarzyna Bonda „Nikt nie musi wiedzieć” (Hubert Meyer #4)

nikt nie musi wiedzieć
Obraz andreas N z Pixabay

Moja przygoda z twórczością Katarzyny Bondy zaczęła się zupełnie przypadkiem od „Florystki”. To było moje pierwsze spotkanie z profilerem – Hubertem Meyerem jako głównym bohaterem książki, zresztą wtedy pierwszy raz usłyszałam w ogóle o takim zawodzie. Potem była Sasza Załuska, ostatnio seria oparta na prawdziwych historiach i jakoś nie było okazji, żeby wrócić do Huberta Meyera. Ale premiery „Nikt nie musi wiedzieć” nie mogłam sobie odpuścić.

Hubert Meyer pracuje jako niezależny profiler i właśnie miał zrobić sobie urlop, żeby odpocząć od spraw, które zaprzątają mu umysł, gdy odwiedzają go starzy przyjaciele, szukając pomocy. To, co zrobili gryzie się z zasadami Meyera. To do czego go potrzebują wymaga złamania prawa. W tym samym czasie pojawia się też jego dawna partnerka z prośbą o pomoc przy ustaleniu przyczyny śmierci syna. Przed mężczyzną wyjątkowo pracowite dni i bardzo trudne decyzje do podjęcia.

Ostatnio czytane przeze mnie książki autorki oparte na prawdziwych historiach były nieco ciężkie, grube i poruszające trudne tematy, za to „Nikt nie musi wiedzieć” okazała się lekką (dosłownie i w przenośni) historią. Przyznam, że zabrakło mi trochę napięcia, to raczej kryminał w stylu tych klasycznych, gdzie dominuje dedukcja, zbieranie śladów, niż szalone pościgi czy strzelaniny. Co nie znaczy, że źle się czytało, wręcz przeciwnie, z przyjemnością pochłaniałam kolejne strony powieści, niejednokrotnie dając się zaskoczyć. Mam jednak problem z zakończeniem książki – nie wszystko było tam dla mnie jasne.

Zamek w Mosznej okazał się idealną sceną kryminalnych wydarzeń, z ograniczoną liczbą podejrzanych, z kilkoma mylącymi tropami. Jego mieszkańcy to bardzo mała społeczność z wieloma tajemnicami, o których zdają się wiedzieć wszyscy, ale nikt nie chce ich zdradzić prowadzącym śledztwo.

Zapewne fanów serii z Meyerem nie muszę zachęcać do sięgnięcia po ten tytuł, a jeśli jeszcze nie znacie kryminałów z psychologiem śledczym śmiało możecie zacząć od tej książki. Dla mnie lepszą historia pozostaje Florystka (choć ciekawa jestem, czy teraz, po 6 latach dalej robiłaby takie samo wrażenie), ale nie żałuję, że poświęciłam czas na „Nikt nie musi wiedzieć”, bo styl autorki i ciekawa intryga sprawiły, że spędziłam bardzo przyjemnie czas z tą książką. I bardzo chętnie nadrobię pozostałe dwa tomy.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Katarzyna Bonda „Nikt nie musi wiedzieć”

Seria z Hubertem Meyerem, tom 4

 

Wydawnictwo Muza
Data premiery: 12.05.2021
Liczba stron: 384
ocena: 7/10