Recenzja Ewy: Marcin Sobieralski „Bastard”

bastard
Obraz Michał K z Pixabay

„Bastard” to debiutancka powieść Marcina Sobieralskiego. Główny bohater to Boruta, syn Olega i Przecławy, albo jak sam o sobie mówi: syn Nikogo. Jest jednym z niewielu, którym udało się przeżyć bitwę na Ostrowie Lednickim. Kieruje się do rodzinnego Grodziszczka, gdzie ma nadzieję odnaleźć spokój i rozpocząć nowe życie. Podczas jednego z postojów zostaje napadnięty i okradziony. Bez konia, broni i jedzenia rusza w dalszą drogę. Głodny i przemarznięty dociera do grodu na Wydartem. Zakochuje się w młodej dziewczynie, która zdecydowanie odwzajemnia jego uczucia, chociaż jej ojciec obiecał ją już innemu. Gdy tylko dochodzi do siebie wyrusza jednak w dalszą drogę. Po wielu trudach dociera w swoje rodzinne strony, ale nie zostaje tam dobrze przyjęty. To niestety nie koniec jego tułaczki, bo razem ze swoim największym wrogiem Małym zostaje porwany, a następnie sprzedany handlarzom niewolników.

Muszę przyznać, że książka mocno mnie zaintrygowała od samego początku. Akcja rozgrywa się w średniowieczu za czasów panowania pierwszych Piastów. Jest to okres początków chrześcijaństwa, które przeplatają się z wierzeniami słowiańskimi. W tym miejscu muszę nadmienić o niesamowitej ilości informacji na temat tamtych czasów, którą autor nas uraczył w przypisach. Niektóre z nich są naprawdę ciekawe i na pewno nie dowiemy się o nich na lekcji historii. Autor musi posiadać ogromna wiedzę na temat tamtejszej epoki, albo po prostu dobrze się przygotował przed pisaniem książki. Stawiam jednak na to pierwsze, bo czytając ma się wrażenie, że to wszystko pisze z wielką pasją i zainteresowaniem. Używa archaicznego języka, ale pisze tak interesująco, ze książkę czyta się po prostu bardzo fajnie.

Osobiście nie przepadam za powieściami historycznymi, ale tę książkę przeczytałam z wielką przyjemnością. Opisy są tak realistyczne i posiadają taki niesamowity klimat, że czytelnik ma wrażenie jakby się przeniósł do tamtych czasów. Jeżeli chodzi o opis samego bohatera, to jest on postacią trochę surową i oschłą, ale może w tamtych czasach ludzie tacy byli.            

Generalnie spędziłam z tą lekturą kilka miłych chwil i nie żałuję ani jednej. Miłośnikom historii oraz powieści przygodowych „Bastard” na pewno przypadnie do gustu. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Novae Res.

Ewa

Marcin Sobieralski „Bastard”

 

Wydawnictwo Novae Res
Data premiery: 18.12.2020
Liczba stron: 394
ocena: 8/10