Louise Candlish „Tuż za ścianą”

tuż za ścianą
Obraz David Mark z Pixabay

Mieszkańcy londyńskiej Lowland Way przyzwyczaili się do tego, że ich ulica odzwierciedla ich status majątkowy, a dzięki lokalnym inicjatywom, okolica jest nadzwyczaj atrakcyjna. Tak było, dopóki do jednego z domów nie wprowadził się Darren Booth i nie zaczął żyć po swojemu. Ulicę zapchały stare samochody, którymi handlował, ciszę zakłócała głośna muzyka. Sąsiedzi mieli dość, szukali wszelkich możliwych sposobów, by znów było tu spokojnie jak dawniej. Aż w końcu wydarzyła się tragedia. A policja zamiast posłuchać tego, co sugerują mieszkańcy, prowadzi szczegółowe śledztwo, wprowadzając w lokalną społeczność niepokój.

„Tuż za ścianą” to thriller z gatunku domestic noir, odkrywający ciemne strony miejsca, które powinno być najbezpieczniejsze: własny dom i najbliższe sąsiedztwo. Pod względem ułożenia akcji, nieco przypominało mi książki Liane Moriarty („Wielkie kłamstewka”): najpierw dowiadujemy się, że wydarzyło się coś złego i jest ofiara, ale nie wiemy, jak to się stało i kto zginął. Poznajemy wydarzenia, które poprzedzały tragedię, przeplatane relacje mieszkańców ulicy poprzedzone notatką z ich rozmów z policją. I mimo, że tyle już się wydarzyło, coś jeszcze wisiało w powietrzu, dało się wyczuć zagrożenie.

Podobała mi się gęsta atmosfera wykreowana przez autorkę, niepewność, świadomość, że właściwie każdy z bohaterów mógł być sprawcą, każdy był podejrzany. Nie było żadnej postaci jednoznacznie niewinnej, każdy został pokazany od swojej gorszej strony, a Louise Candlish skrupulatnie uwypuklała wady i sąsiedzkie bolączki, przy okazji tworząc obraz zamożnych mieszkańców Londynu. Kryzysowa sytuacja powoli obdzierała wszystkich z masek.

Czułam bezsilność dotychczasowych mieszkańców ulicy, gdy pojawił się nowy sąsiad, ktoś kto nie respektował niepisanych zasad i psuł wypracowaną przez lata symbiozę. Jego najbliżsi sąsiedzi nie mogli już się dobrze czuć we własnym domu, w miejscu, które powinno być azylem. Czułam ich narastającą frustrację, kiedy w pewnym sensie tracili to, na co pracowali całe swoje życie. Ale nie umiałam wyczuć, kto postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, pozbyć się problemu, kiedy legalne środki zawiodły.

Książkę bardzo dobrze się czytało, a naprzemienna narracja różnych mieszkańców potęgowała napięcie. Zakończenie było dla mnie w dużej mierze zaskoczeniem, wielu rozwiązań się nie spodziewałam. W „Tuż za ścianą” nie przerażały bestialskie zbrodnie ani makabryczne opisy, ale niepohamowana nienawiść, która doprowadziła do tragedii, której można było uniknąć.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Louise Candlish „Tuż za ścianą”

Tytuł oryginalny: Those People

Tłumaczenie: Radosław Madejski

Wydawnictwo Muza
Data premiery: 20.01.2021
Liczba stron: 416
ocena: 7/10