Recenzja Ewy: Anders de la Motte „Zimowy ogień”

zimowy ogień
Obraz David Mark z Pixabay

„Zimowy ogień” Andersa de la Motte to coś więcej niż trzymający w napięciu kryminał. To literacki miszmasz: powieść obyczajowa, thriller psychologiczny i rewelacyjny kryminał. Pozycja po którą każdy miłośnik takich gatunków powinien sięgnąć, a na pewno nie pożałuje, bo jest to zdecydowanie lektura wielowymiarowa.

W Noc Świętej Łucji w 1987 roku w maleńkiej wiosce w Szwecji grupa przyjaciół organizuje wieczór taneczny. Podczas imprezy wybucha pożar, w wyniku którego ginie młoda kobieta, a inna zostaje dotkliwie poparzona. Jest to główna bohaterka powieści – Laura. Do podpalenia przyznaje się jeden z przyjaciół, a drugi znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Po tak dramatycznych przeżyciach dziewczyna powoli dochodzi do siebie. Mija 30 lat i Laura powraca do wioski, w której spędziła dzieciństwo. Zjawia się tam, bo musi uporządkować sprawy związane ze spadkiem, który pozostawiła jej niedawno zmarła ciotka. Powrót powoduje, że powracają wspomnienia i ból związany z tamtymi wydarzeniami. Potęguje to fakt, że lokalna społeczność nadal ma w pamięci tamtejsze wydarzenia i powrót kobiety budzi dodatkowe emocje. Laura powoli odkrywa głęboko skrywane tajemnice, które doprowadziły do tego fatalnego wydarzenia. Niespodziewanie wokół niej zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które doprowadzają do tragicznych zdarzeń.

Chętnie bym napisała, że jest to klasyka gatunku, ale jak wcześniej wspomniałam nie jest to dla mnie typowy kryminał, ale zdecydowanie powieść wielogatunkowa. Jest to pozycja, która zdecydowanie zasługuje na uwagę. Fabuła jest naprawdę interesująca i do tego bardzo życiowa, bo opisuje ludzkie historie, ich rozterki i dylematy. Intrygujące jest uwypuklenie jak nasze wcześniejsze przeżycia i decyzje wpływają na późniejsze życie. Jak przyjaciel okazuje się wrogiem i do końca nie możemy być pewni, kto jest po naszej stronie.

W tym miejscu zdecydowanie należy wspomnieć o stylu autora, bo jest naprawdę ciekawy. Nie tylko w interesujący sposób kreuje poszczególnych bohaterów, ale również tak prowadzi akcję, że nie sposób się nudzić. Do tego pisze w takim stylu, że z każdą przeczytaną stroną chcemy więcej, bo historia coraz bardziej nas wciąga. Zdecydowanie polecam tą pozycję, bo jej autentyczna fabuła i oryginalny styl autora umilą nam niejedno popołudnie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.

Ewa

Anders de la Motte „Zimowy ogień”

Tytuł oryginalny: Vintereld
Tłumaczenie: Milena Hadryan

Wydawnictwo Czarna Owca
Data wydania: 02.09.2020
Liczba stron: 432
ocena: 9/10