Jakub Małecki „Horyzont”

horyzont
Obraz WikiImages z Pixabay

Mariusz po powrocie z misji w Afganistanie nie potrafi się przystosować do życia w społeczeństwie. Te realia są zupełnie inne od tamtych, tam czuł się potrzebny, tu jest nikim. Ma rodzinę, której woli nie odwiedzać. Ma sąsiadkę, z którą lubi się napić i słuchać bułgarskiego rapu. Ma zaliczkę na książkę od wydawnictwa, zero pomysłu na powieść i coraz mniej czasu, by ją napisać.

Życie Zuzy kręci się wokół kilku stałych punktów. Praca, własne mieszkanie, sąsiad, z którym może się napić. Rodzinny dom i chora babcia, którą często odwiedza. To właśnie tam dowiaduje się, że jeszcze nie wie wszystkiego o swojej rodzinie. Zaczyna ją ogarniać obsesja na temat tajemniczej sprawy z przeszłości swoich rodziców.

Żałuję, że przez ten dziwny stan apatii, w który popadłam w marcu w związku z korona wirusem, siedzeniem w domu i różnymi obawami, tak długo odkładałam lekturę książki. Bałam się, że będzie za ciężka, a ja potrzebowałam czegoś lekkiego. Ale w końcu przeczytałam siedemnaście romansów (przed chwilą to policzyłam i jestem w szoku) i byłam wreszcie gotowa sięgnąć po coś innego. I bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać „Horyzont”, tym bardziej, że książka zostanie zekranizowana i pozna ją jeszcze szersze grono odbiorców.

Mój kolega z klasy był na misji w Iranie kilka miesięcy. Wrócił inny, mówił o kolegach, którzy szli na służbę i nie wracali. Ale mieliśmy wtedy ledwie dwadzieścia lat i potrafiliśmy szybko zapomnieć o tych opowieściach i o trudnych przeżyciach żołnierzy, które się za nimi kryły. „Horyzont” nieco przypomina mi „Snajpera”, może dlatego, że to jedyny znany mi film pokazujący mężczyznę po powrocie z wojny, jak nie potrafi się odnaleźć w zwyczajnym życiu. Jakub Małecki, a właściwie główny bohater jego książki – Mariusz Małecki w swojej książce pokazuje bohatera (żeby było śmieszniej: Jakuba Małeckiego) – Misjonarza, który po powrocie do kraju nagle nie rozumie języka, którym mówią jego bliscy. Są sprawy, o których on nie chce powiedzieć. Ale przez to już nigdy nie będą w stanie go zrozumieć. Dla Mariusza ta książka staje się swego rodzaju słownikiem, tłumaczącym jego doświadczenia. Bardzo trudne decyzje, które musiał podjąć. Życie, które poświęcił w zamian za swoje życie.

Podobało mi się to, że zupełnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce. Jakub Małecki świetnie poradził sobie z tą powieścią obyczajową z wątkami wojennymi. Sprawdził się jako narrator zarówno dla męskiej jak i kobiecej postaci. Jego styl okazał się zaskakująco lekki, bawił się formą, snuł barwne opisy – nawet gdy mówił o szarości życia codziennego albo o ciężkich przeżyciach wojennych. „Horyzont” to nietypowa historia, miejscami szokująca i wywołująca duże emocje, ale bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać. Już wiem, że będę sięgać po pozostałe książki autora.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu SQN.

Jakub Małecki „Horyzont”

 

Wydawnictwo SQN
Data premiery: 18.09.2019
Liczba stron: 336
ocena: 8/10