Przedpremierowo! Alex North „Szeptacz”

szeptacz

„Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem”

Dwadzieścia lat temu w Featherbank ktoś porwał, a następnie zamordował kilkoro małych chłopców. Ciała jednego z nich nie znaleziono do dzisiaj. Morderca, zwany Szeptaczem, został skazany na dożywocie. Ale teraz znów w miasteczku zaginął chłopiec. A okoliczności porwania są niepokojąco podobne do tych sprzed lat. Skoro Szeptacz siedzi w więzieniu, kto skorzystał z jego metod? Kto szeptał pod oknem sypialni chłopca?

Do Featherbank wprowadzili się ojciec i syn, zupełnie nieświadomi tragedii, która się tu rozegrała. Zresztą sami ostatnio przeżyli dość dużo i potrzebowali nowego początku. Ale zmieniając miejsce zamieszkania, nie uciekli od problemów. Tom nadal nie zawsze potrafił dogadać się z synem i martwi się rozmowami Jake’a z wyimaginowanymi przyjaciółmi. Zwłaszcza, że ostatnio chłopiec słyszał za oknem szepty…

Co to była za książka! Co za atmosfera! Do tej pory mam gęsią skórkę, jak myślę o tej historii. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak bałam podczas czytania i chodziłam sprawdzać, czy drzwi są zamknięte a rolety spuszczone. Mąż dopytywał, po co czytam, skoro tak się boję, a ja tłumaczyłam mu, że najlepsze książki to te, które wywołują silne emocje, ale czy mógłby jeszcze raz sprawdzić drzwi wejściowe?

Podobały mi się kreacje postaci w powieści, zwłaszcza Tom i to, że autor pozwolił mężczyźnie odczuwać lęk, a nie kreował go na siłę na superbohatera. A kiedy mężczyzna zaczyna się bać we własnym domu, nie ma szans, żeby mi się to nie udzieliło. Ale poza mistrzowsko stworzoną atmosferą strachu, historia była po prostu niezwykle interesująca. Pewne elementy, te szepty, dziwne zachowania Jake’a wydawały mi się lekko nierzeczywiste i miałam nadzieję, że autor zdoła je wytłumaczyć w logiczny sposób, nie psując przy tym ogromnego wrażenia, które od początku zrobił na mnie „Szeptacz”.

Poza mroczną historią, autor wyraźnie pokazał problem samotnego rodzicielstwa. Tom otwarcie przyznawał, że nie radzi sobie z synem, że to jego żona dbała o dobre relacje między nimi. A kiedy jej zabrakło, poczuł się, jakby znów miał na rękach niemowlaka, do którego nikt nie dał instrukcji obsługi. A może gorzej, bo Jake miał już swoje sprawy i tajemnice, z powodu których Tom miał powody do zmartwień. Dodatkowo, w obliczu ostatnich wydarzeń, bał się o bezpieczeństwo syna.

To na pewno jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku, thriller, który z pewnością na długo zapadnie mi w pamięć. Alex North potrafił do końca utrzymać czytelnika w napięciu, choć już sto stron przed końcem wydawało mi się, że wszystko się zaraz rozstrzygnie. A tu czekało na mnie kilka niespodzianek i może mniej strachu, ale dużo innych emocji w zamian. Do tego hymnu pochwał książki, muszę dodać jeszcze kilka odnośnie świetnej okładki i pomysłowej akcji promocyjnej. Całość składa się na powieść, którą naprawdę chciało się przeczytać, dzięki tej machinie marketingowej, ale co ważniejsze, która na pewno nie zawiedzie czytelnika!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Alex North „Szeptacz”

Tytuł oryginału: The Whisper Man
Przekład: Paweł Wolak

Wydawnictwo Muza
Data premiery: 16.10.2019
Liczba stron: 480
ocena: 9/10