Przedpremierowo! Paulina Świst „Sitwa”

sitwa
Fot. Utoplec (Pixabay)

.Zapraszam na przedpremierową recenzję książki, na którą czekałam prawie rok. Ale tej „tajemniczej prawniczce” (:P) można to wybaczyć. Od razu ostrzegam, że w przypadku Pauliny Świst odzywa się we mnie lokalna patriotka, bo pisząca pod pseudonimem autorka pochodzi z Gliwic i często wspomina o Gliwicach. I póki będzie pisała tak, jak do tej pory, będę mieć do niej słabość.

Mimo, że Olka i Piotr, główni bohaterowie „Karuzeli”, zniknęli z radaru polskiego wymiaru sprawiedliwości i wydają pieniądze na jakiejś rajskiej plaży, echa ich spraw nie ucichły. Ponownie krzyżują się drogi (i nie tylko) ich przyjaciół: prawniczki Lilki i pracującego w CBŚP Michała. On ma pracować pod przykrywką i dostać się w szeregi grupy przestępczej. Ona ma prowadzić sprawę kobiety oskarżonej o zabicie męża. Szybko okazuje się, że wspólni znajomi, wspólne problemy i grożące im niebezpieczeństwo, to nie jedyne, co ich łączy. CBŚP, ABW i grunty kościelne – w tej grze stawka jest wysoka i już wiadomo, ze nie powinno się ufać nikomu. Kto zdradził?

Paulina Świst po raz kolejny pokazała, że jest dobra w tym, co robi. Uwielbiam, jak opisuje relacje między parą głównych bohaterów, zwłaszcza te obiecujące początki. Jej mistrzowskie zabawne dialogi pełne są podtekstów i dwuznacznych obietnic. Ostry język i cięte riposty w tym przypadku były domeną zarówno Lilki, jak Michała, co gwarantowało dobrą zabawę niezależnie od tego, w jakiej sytuacji się znaleźli. A bywało niebezpiecznie. I oczywiście gorąco! Znów miałam problem, do jakiego gatunku zakwalifikować książkę, początek był zdecydowanie bardziej erotyczny, ale sensacyjne akcje w drugiej połowie „Sitwy” zdołały przyćmić relację między bohaterami. Choć nie tak, by o nich zapomnieć, bo działo się między nimi dużo!

Podoba mi się to, że autorka ma spójny styl. Skoro bohaterowie na co dzień przeklinają, to w scenach erotycznych nie pojawiają się nagle wstydliwe określenia, tylko nadal jest ostro i dosadnie. Ha!, nawet w scenach, które powinny być delikatniejsze, nie udało jej się utemperować języka swoich bohaterów – zwłaszcza jeden przypadek na długo pozostanie mi w pamięci, ale bez spoilerów!

„Sitwa” to kolejna bardzo dobra powieść w dorobku autorki. Książka na kilka godzin skutecznie oderwała mnie od rzeczywistości, bawiąc i pobudzając zmysły. Intrygujący wątek kryminalno-sensacyjny mocno podkręcał napięcie podczas czytania. Książka okazała się lekka, mimo, że akcja ocierała się o grube afery i powiązania, o których czasem lepiej nie pamiętać, by żyć bez nerwów. Szybko zrozumiałam dlaczego Lilka jest przyjaciółką Kingi (głównej bohaterki „Prokuratora”). A Michał… cóż, nie wystarczyło, że był przystojny, inteligentny i odważny. Do tego był bezczelnie i niebezpodstawnie pewny siebie. Kupuję to!

O ile w przypadku niedawno czytanego „Szeptacza” zachwycałam się akcją promocyjną, tak w przypadku książek Świst, nie ma takiej potrzeby. Czytelnicy (nie)cierpliwie czekają na każdą kolejną jej książkę, pochłaniają w krótkim czasie, od razu się zakochując w tej historii, a potem znów czekają na kolejną. Albo dobra – przynajmniej ja tak mam, a Wy sprawdźcie sami.

Tradycyjnie już, wspomnę, że bardzo cieszy mnie obietnica kontynuacji! Tylko już może bez rocznej przerwy, droga autorko?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.

Paulina Świst „Sitwa”
seria Karuzela, tom 2

 

Wydawnictwo Akurat
Data premiery: 16.10.2019
Liczba stron: 320
ocena: 8/10