Bożena Mazalik „Kryminalne przypadki Matyldy”

kryminalne przypadki matyldyTo, jak szybko Matylda trafiła spod ołtarza do Sarniego Dworu chyba ją samą zdziwiło. Ale kiedy narzeczony w czasie ślubu stwierdza, że musi się zastanowić, a kolega z liceum oferuje urokliwą samotnię, nie ma co dużo myśleć. Kilka dni później na zamku pojawia się Ilka, jej przyjaciółka. A zaraz za nią kłopoty. I to nie małe: ludzkie zwłoki. Główną podejrzaną staje się pewna jałówka, a policja zaczyna często pojawiać się na zamku. Policja w osobie przystojnego, choć nieco aroganckiego pana komisarza, który wyjątkowo intryguje Matyldę.

Matylda to nieszablonowa postać. Bardzo bogata, żyje robiąc to, co kocha: malując obrazy i pisząc powieści. W chwilach kryzysu kupuje sobie bajecznie drogie szpilki. Bywa uroczo lekkomyślna, a jej ciekawość czasem przyćmiewa zdrowy rozsądek. I ten jej specyficzny talent do przyciągania kłopotów. Przy takiej bohaterce nie było czasu na nudę, wokół niej dużo się działo. Pierwszy trup wcale nie był ostatni, a obórka jałówki miała przejście do podziemnych korytarzy. Policja prowadziła swoje śledztwo, ale Matylda też chciała mieć coś do powiedzenia w tej sprawie i zaczęła się interesować miejscowymi tajemnicami.

Wróćmy jednak do jej stosunków z policją. Nienachalny, nawet nie romans, a bardziej interesująca relacja damsko-męska, która rozgrywa się gdzieś na drugim czy trzecim planie. Ale ja nie byłabym sobą, gdybym ich przekomarzań nie wysunęła na pierwszy plan, w każdym geście Matyldy i komisarza, nawet nieświadomym, nie doszukując się początków wielkiej miłości. Tylko żeby Cię to nie zmyliło, w tej książce w wielu sferach wiele się dzieje. To jedynie moje „romantyczne ja” szukało dla siebie smacznego kąska w tym przyjemnym kryminale, a relacja bohaterów doskonale uzupełniła tę historię.

Bardzo się cieszę, że teraz sięgnęłam po tę książkę, tego mi brakowało. „Kryminalne przypadki Matyldy” to powieść, która wprawiała mnie w dobry nastrój i pozostawiła z poczuciem niedosytu. Po ostatnich dość przygnębiających powieściach obyczajowych, wreszcie trafiłam na coś lekkiego i zabawnego, z bonusem w postaci tajemnic, zagadki kryminalnej i romansu. Ta książka trafia na listę „do ponownego przeczytania”, to znakomity sposób na poprawę gorszego nastroju.

„Kryminalne przypadki Matyldy” to kryminał z gatunku tych, w których nie drżysz o życie głównych bohaterów, nawet jak znajdą się w niebezpieczeństwie, ale dobrze się bawisz podczas czytania i z dużym zainteresowaniem śledzisz ich losy, bo masz pewność, że będzie zabawnie i interesująco. Przypomniały mi się powieści przygodowe czy kryminały Joanny Chmielewskiej, które kiedyś uwielbiałam czytać, dlatego żadne drobne niedociągnięcia nie były w stanie zmienić mojego bardzo pozytywnego nastawienia do tej książki. Mogę tylko mieć pretensje do Bożeny Mazalik o to, jak skończyła się powieść. Miałam jeszcze ochotę na więcej i więcej, tym bardziej, że nie wszystko zostało wyjaśnione, a najbardziej interesujący mnie temat mógł się jeszcze mocno rozwinąć. Z drugiej strony takie zakończenie tej historii pasowało do szalonej Matyldy.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Bożena Mazalik „Kryminalne przypadki Matyldy”


Wydawnictwo Zysk i S-ka

Data premiery: 18.02.2019
Liczba stron: 430
ocena: 8/10 (rewelacyjna)