M.L. Longworth „Morderstwo przy rue Dumas”

morderstwo przy rue dumasGrono podejrzanych po śmierci doyena- dziekana i szanowanego wykładowcy na wydziale teologii w Aix na Prowansji zamykało się w uniwersyteckim światku. Inni wykładowcy czy studenci mieli powody, by pozbyć się wpływowego profesora, decydującego o ich przyszłych losach. Jednym z motywów mogło być mieszkanie, które przynależało do jego stanowiska, jeden z najpiękniejszych apartamentów w mieście. Innym – jego decyzja komu przyzna prestiżowe stypendium.

Antoine Verlaque jest sędzią śledczym w Aix-en-Provence. Pierwszy raz spotkałam się z takim stanowiskiem, dlatego musiałam uzupełnić swoją wiedzę na temat systemu sądowniczego we Francji. Teraz już wiem, że przy poważniejszych, bardziej skomplikowanych dochodzeniach taki sędzia jest kolejną, najważniejszą osobą w prowadzonym śledztwie, może zbierać dowody i przesłuchiwać świadków, ale jego decyzja musi i tak zostać potem zatwierdzona przez sąd.

Sędzia Verlaque pochodzi z bogatej rodziny, zapewne stąd jego wysublimowany gust. To znawca sztuki, amator dobrego jedzenia, najlepszych cygar. Wrażliwy na piękno w każdej postaci, dlatego nie dziwi uroda jego partnerki Marine Bonnet, wykładowczyni prawa na lokalnym uniwersytecie. Ich relacji zdecydowanie nie można nazwać typową i ciekawa jestem, czy kiedyś w taką się zmieni.

„Morderstwo przy rue Dumas” to druga książka z cyklu o Antoine i Marine. Nie czytałam pierwszej, ale nie było to konieczne, by móc wciągnąć się w fabułę. Śledztwo toczyło się nieśpiesznie. Verlaque wraz z Paulikiem, komisarzem uwielbiającym operę, wspólnie próbowali odnaleźć mordercę. Przy dobrej kawie, rozmowach o sztuce, snuli też rozważania na temat zabójstwa i motywu sprawcy, pozwalając myślom błądzić i dając szansę intuicji. Zresztą w podobnym tonie prowadzona jest narracja, pełna opisów miasta, zabytków, eleganckich pomieszczeń, a zwłaszcza apartamentu doyena, potencjalnego powodu, dla którego starszy mężczyzna mógł być zamordowany.

Choć książkę czytało się niewątpliwie przyjemnie, zabrakło mi w niej budowania atmosfery napięcia, to klasyczny lekki kryminał w starym stylu. Sędzia w ramach śledztwa potrafił nadal cieszyć się tym, co mu umilało życie, mało kiedy skupiając się na snuciu kolejnych hipotez. Autorka potrafiła mnie przekonać, że warto odwiedzić Prowansję i na własne oczy zobaczyć jej piękno, jednak nie porwała mnie wątkiem kryminalnym. Dlatego jeśli sięgniesz po „Morderstwo przy rue Dumas”, bądź nastawiona na lekką opowieść o koneserach życia, pozwalającą odkryć piękno francuskich krajobrazów i kultury z zagadką kryminalną, która będzie tylko uzupełnieniem.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa. 

M.L. Longworth „Morderstwo przy rue Dumas”

cykl: Verlaque i Bonnet, tom 2
Tytuł oryginału: Murder in the Rue Dumas
Tłumaczenie: Małgorzata Trzebiatowska
Wydawnictwo Smak Słowa
Data premiery: 06.06.2018
Liczba stron: 300
ocena: 6/10 (dobra)