Kara Thomas „Mroczne zakamarki”

mroczne zakamarkiMogła już nigdy tu nie wrócić, zapomnieć o miejscu, gdzie spotkało ją tyle złego. Gdzie mało kto już o niej pamiętał. Ale jej ojciec umierał w więzieniu, a ona mimo wszystko nie chciała przegapić ostatniej szansy na spotkanie z nim. Zatrzymała się w domu byłej najbliższej przyjaciółki. I z niepokojem obserwowała, jak drobne kłamstwo sprzed lat może teraz doprowadzić do tragedii.

Gdy Tessa i Callie miały 8 lat, to ich oskarżenia doprowadziły do skazania sprawcy zabójstwa kuzynki Callie, seryjnego mordercy, mającego na sumieniu śmierć również kilku innych dziewczyn. Tylko Tessa nigdy nie była pewna tego, co zeznawała. Gdy po 10 latach w okolicy zostaje kolejna dziewczyna, nie sposób nie dostrzec podobieństwa do morderstw sprzed lat. Ale winny od dawna siedział w więzieniu…

W swojej debiutanckiej powieści Kara Thomas postawiła na sprawdzony schemat – ponowna analiza dawnego morderstwa. Zawsze zastanawiałam się, jak udaje się rozwiązać takie sprawy. Świadkowie pamiętają przecież mniej, niż podczas przesłuchania bezpośrednio po zbrodni. Może to postęp technologii pozwala znaleźć nowe dowody? Albo drobna nieścisłość w śledztwie sprzed lat i świeży umysł osoby, która teraz się tym zajmuje?

Tessa nie była profesjonalistką, ale miała kilka pomysłów, na to, co poprzednio mogło zostać przeoczone. Miała też pewne niepokojące podejrzenia odnośnie śmierci kuzynki Callie. W miejscu, w którym się znajduje wszyscy zdają się mieć swoje mroczne tajemnice. Od wielu lat wychowywana przez babcię, miała nadzieję, że będąc teraz w swoim rodzinnym miasteczku znajdzie ślad matki i siostry, które dawno temu zniknęły z jej życia. Czy to pomoże jej odzyskać dawną siebie, pozwoli być choć przez jakiś czas beztroską nastolatką, którą nigdy nie była?

Autorce szybko udało się wprawić czytelnika w odpowiedni nastrój, wprowadzić w ich umysł mrok i poczucie zagrożenia, przypomnieć, że zło może czaić się w pobliżu. Skoro dom przestaje być bezpiecznym miejscem, to co nim może być? Prywatne śledztwo dziewcząt może przysporzyć im kłopotów, ale istnieje cień szansy, że przybliży je do prawdy. Kara Thomas dodaje do historii kolejne wątki, które początkowo zdają się mieć niewiele wspólnego z głównym tematem powieści.

Książka miejscami przypominała mi „Mroczny zakątek” Gillian Flynn – na szczęście Kara Thomas miała inny pomysł na rozwiązanie intrygi. „Mroczne zakamarki” to udany thriller, w scenach finałowych historia niejednokrotnie zaskakiwała. Ciekawa treść i przyjemny styl pisania sprawiły, że książka okazała się łatwa w odbiorze. Widać, że autorka ma potencjał i potrafi stworzyć odpowiednio mroczny klimat, dawkować napięcie i malować przed czytelnikiem tło, dobrze dopasowane do rozgrywających się wydarzeń. Po taki udanym debiucie, chętnie w przyszłości sięgnę po kolejne książki Kary Thomas.

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Akurat.

Kara Thomas „Mroczne zakamarki”

„Darkest Corners” – tłumaczenie: Radosław Madejski
Wydawnictwo Akurat
Data premiery: 20.09.2017
Liczba stron: 416
ocena: 7/10 (bardzo dobra)