Podsumowanie miesiąca

Jak zwykle zacznę od podsumowania książkowego, które wypadło słabiej niż miesiąc temu.
7 książek
2798 stron
19,8 centymetrów
Ale łącznie to już 60 książek i 157,5 cm. Także niedługo zakończę wyzwanie „Przeczytam tyle, ile mam wzrostu” 😀

Nie liczby są na tym blogu najważniejsze, dlatego przedstawiam Wam listę książek przeczytanych w tym miesiącu:
Jodi Picoult i Cecelia Ahern, to dwa moje „pewniaki”, dlatego co jakiś czas będą się pojawiać na blogu. Zostałam pozytywnie zaskoczona pierwszym tomem trylogii Millenium, mam nadzieję, że w najbliższym czasie, uda mi się ją przeczytać całą. O fenomenalnej książce Priscille Sibley przeczytacie tu już niedługo.

Książkę „Odblask” przeczytałam w ramach akcji „Podaj dalej, czyli książka w podróży”. Jest ona ciągle do wzięcia, szczegóły TUTAJ.

Podsumowanie filmowe, wyjaśni choć trochę, dlaczego książek było mniej niż zwykle. Bo filmów było dużo więcej, choć nie zawsze najwyższych lotów. Cztery części American Pie w ramach powrotu do przeszłości z moim chłopakiem, planujemy jeszcze 2(albo 3?) kolejne, jeśli damy radę 😉 Django – żałuję, że tak długo odkładałam obejrzenie tego filmu, trochę bałam się tych 3 godzin, ale było warto! Złamałam moją zasadę i obejrzałam film prawie od razu po przeczytaniu książki, jednak Dziewczyna z tatuażem jest bardzo dobrą produkcją i niepotrzebnie się obawiałam. 9 miesięcy wpadło przypadkiem, ale nie mogłam sobie darować oglądania młodego Hugh Granta 😉 A Magia w blasku księżyca? Mnie oczarowała, nie tylko sama historia, ale także klimat epoki i nadmorskie krajobrazy 🙂

W tym miesiącu aktywnie w wyzwaniu „Najpierw książka, potem film” brały udział:

  • Plichcia (Czytelnia Kasi) dodała 30 nowych tytułów i jedną recenzję do już istniejącego
  • Anna P. (W cieniu wyobraźni…) – dodała 2 nowe tytuły i jedną recenzję do już istniejącego
  • ensorcelee (My blueberry life) – dodałam 1 nowy tytuł i jedną recenzję do już istniejącego

 W ten sposób na liście są już 103 ekranizacje 🙂

A w ramach podsumowania sportowego (nadal nie ma się czym chwalić, raz rolki, 2 razy rower, hula hop, hip hop ABS i 2 razy zumba) przedstawiam Wam moją ulubioną (ostatnio) zumbową piosenkę z układem 😀